lukasmaster lukasmaster
567
BLOG

Ostatnia wielka intelektualistka

lukasmaster lukasmaster Polityka Obserwuj notkę 11

 

      Polish_allied wspomniał o przypadającej dziś rocznicy śmierci Oriany Fallaci, włoskiej pisarki publicystki i komentatorki rzeczywistości społeczno – politycznej.  Dla mnie, mimo stosowanych przez nią uproszczeń w opisywaniu naszej rzeczywistości, była bez wątpienia postacią wybitną i obdarzoną niesamowitym intelektem.

     Wielu może zrazić nawet samo określenie Oriany Fallaci mianem intelektualistki, miał zwyczaj walić prosto z mostu to co myśli a nie owijać w bawełnę. W swoich tekstach nie stroniła od wulgaryzmów, choć są sytuacje w których po prostu trzeba powiedzieć coś mocno, nawet wstrząsnąć. Wymykała się konwenansom i utartym schematom, oberwali od niej praktycznie wszyscy (lewica, chadecy, katolicy, protestanci czy ortodoksyjni Żydzi).  Moim zdaniem była chyba jedną z ostatnich intelektualistów (takich przez bardzo duże I).

    Jej krytycy, zwłaszcza w kwestii stosunku pani Fallaci do Islamu, książek przez nią napisanych chyba nie czytali. Swoje opinie opierali zdaje się o niepochlebne recenzje i publikowane w różnych periodykach fragmenty. Tak Oriana Fallaci była bardzo krytyczna, ale przede wszystkim wobec nas, Europy ogólnie, Włoch w szczególności. O dzisiejszych Włoszech miała jak najgorsze zdanie, pisała że są one gnuśne, cwaniackie, głupie i tchórzliwe. Bynajmniej nie dlatego że swojego kraju nienawidziła, dziś to jest w modzie niestety, ona swój kraj kochała, nienawidziła zaś tego co się z nim stało. O Ojczyźnie swoich marzeń pisała tak.

 „Włochy, o których marzyłam w dzieciństwie, kiedy dostawałam odprawę Wojska Włoskiego - Korpusu Wolontariuszy Wolności i miałam mnóstwo złudzeń. Włochy poważne, inteligentne, godne, odważne, czyli zasługujące na szacunek. I biada tym, którzy mi będą chcieli zabrać te Włochy, Włochy, które istnieją nawet wtedy, kiedy ktoś je zagłusza, wyszydza i plugawi. Biada tym, którzy mi je ukradną, biada tym, którzy mi na nie napadną. Ponieważ czy napadną je Francuzi Napoleona, czy Austriacy Franciszka Józefa, czy Niemcy Hitlera, czy koledzy Osamy ben Ladena, jest mi wszystko jedno. Czy do inwazji użyją armat, czy pontonów - to samo”

     Pisała w swoich książkach i esejach, o tym jak dziś w Europie niszczy się wartości narodowe i patriotyczne. Jak zniszczono kult pracy i odwagę, które kiedyś cechowały choćby emigrantów przemierzających ocean, aby osiedlić się w Ameryce czy Australii. Z niesmakiem patrzyła na manifestacje lewicy i związków zawodowych, podczas których, jak zauważała nie było żadnych włoskich flag za to była „rzeka czerwonych”. Jej najcenniejszą relikwią był pochodzący z okresu walk o zjednoczenie zielono – biało- czerwony sztandar.

     Podejmowała się także spraw o których inni z różnych przyczyn, oportunizmu, strachu czy rzekomego poczucia winy, woleli milczeć. Chyba jako pierwsza podniosła na poważnie problem bardzo silnego zjawiska rasizmu wśród czarnych. Dla Oriany Fallaci antyfaszyzm stał się nowym rodzajem faszyzmu, a określenia w stylu „rasista” metodą na niszczenie przeciwników.

      Była też osobą odważną, nawet jej krytycy nie mogą temu zaprzeczyć. Podczas wywiadu z Chomeinim przeprowadzonym w Kom, na sugestią Ajatollaha że nikt przecież nie zmusza kobiet do noszenia czarczafów, odpowiedziała „Zatem pozwoli Pan że zdejmę tę głupią ohydną ścierkę”, no i zdjęła.  Nie tak dawno odbył się w Wrocławiu Europejski Kongres Kultury. Gdyby Oriana Fallaci żyła i dostała zaproszenie to z pewnością powiałaby szacownemu audytorium do słuchu. Tak się składa że w dyskusjach intelektualistów biorą udział najczęściej przedstawiciele czerwonej, tęczowej i różowej lewicy. Nie lewicowych nurtów nie ma. Z pluralizmem i wymianą myśli ma to związek bardzo luźny, że tak się delikatnie wyrażę.

    Ci którzy włoską pisarkę czytali (i zrozumieli) wiedzą że jej zdaniem Europa upada i to w wielu aspektach (kulturowym, demograficznym, ekonomicznym, cywilizacyjnym), fale imigrantów, przymykanie oka na działalność islamistów, czy samobiczowanie się za różne faktyczne bądź wyimaginowane grzechy (rasizm, kolonializm) to właśnie symbole owego upadku. Kto nie zrozumiał trudno, może jeszcze nie jest za późno.

lukasmaster
O mnie lukasmaster

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka