waldemar.m waldemar.m
145
BLOG

Działanie energii - "kijowska" wersja nauki

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Jeden z czytelników mojej strony wyraził nie tak dawno takie życzenie:

Chcę zrozumieć zasadę działania energii oraz innych zjawisk, których istnienia wyrzeka się oficjalna fizyka newtonowska(czyli mydlenie społeczeństwu oczu, że potrzebujemy milionów $ na nic nie warte akceleratory, elektrownie atomowe itd).


Właściwie wszystko, co jest potrzebne dla zrozumienia działania energii, już powiedziałem, ale widocznie posługiwałem się językiem charakterystycznym dla “kijowskiej” wersji nauki (tak, jakby była warszawska), jeśli są jeszcze jakieś wątpliwości.
 
Dzisiaj, przygotowując się do tej odpowiedzi i korzystając z tego, że mamy Swięto Zmarłych, zwróciłem się rano do ś.p. swoich rodziców z prośbą, żeby pomogli mi znaleźć jeszcze jakiś nowy sposób wytłumaczenia tego zagadnienia.
 
Wydaje mi się, że oni mi pomogli, ale oceniać to wam, czytelnikom.

Najbardziej popularną formą energii, jest energia elektryczna, bez której trudno wyobrazić sobie współczesną cywilizację. To jest gwarancją ciągłego przepływu pieniędzy w tej sferze, a więc nie mogła ona pozostać bez uwagi tych, dla których łatwy pieniądz jest celem w samym sobie i nie mają znaczenia koszty, jakie ponosi ludzkość, żeby otrzymać odpowiednią ilość "najtańszej" energii i "najdostępniejszej" energii.

Wybitni (według własnych kryteriów) fizycy, już conajmniej 400 lat starają się nam wytłumaczyć na czym polega generowanie energii elektrycznej i ostatecznie doszli do wniosku, że musi to być ruch elektronów i dziur wewnątrz przewodnika.

Nie ma ruchu bez "siły", a więc jej poszukiwania musiały zakończyć się powodzeniem. Odpowiedzialnym za ruch tych energonośnych "cząstek" okazała się siła elektromotoryczna (SEM).

Przyjrzyjmy się, skąd ona się bierze.

1. Elektrony i dziury są w przewodniku. Ich nie dopompowuje się.

2. Pole magnetyczne Ziemi jest zbyt słabe, żeby wywołać zauważalny ruch elektronów w przewodniku.

3. Jeśli przewodnik umieścić między biegunami magnesu i nie ruszać - prąd elektryczny nie popłynie.

4. Jeśli przewodnik będzie przecinać linie sił pola magnetyczneg, bez względu na to, co się będzie poruszać - przewodnik, czy pole magnetyczne - prąd elektryczny popłynie, a więc tak zwana "SEM" pojawi się.

Skąd ona się wzięła. Samo pole magnetyczne nie wywołało jej. Wywołał ją dopiero ruch. No nie byle jaki ruch. Ruch przewodnika między biegunami.

Wniosek jest jednoznaczny: SEM nie jest wywołane polem magnetycznym!!! Nie jest wywołane również ruchem przewodnika!!!

Ten wniosek jednoznacznie obala mit o elektronach, jako nośnikach prądu elektrycznego.

A jednak się świeci! I to jak ciekawie!
 
Nie potrzeba być geniuszem, żeby dojść do wniosku, że "SEM" pojawia się równocześnie z przepływem prądu elektrycznego.
 
Gdy kręciliśmy ramką w powietrzu, to SEM nie pojawiła się, ale gdy tą samą ramkę umieściliśmy między biegunami magnesu, to ona pojawiła się z "prędkością światła".
 
Coś, co przemieszczało się od jednego bieguna do drugiego, przeszło na ramkę.
 
"Przeszło" - to liczba pojedyncza. Czyżby to coś przechodziło raz i na zawsze? Bardzo łatwo to sprawdzić wykonując taki eksperyment:
 
Między biegunami magnesu umieszczamy ramkę i rozkręcamy. Tak długo jak długo ramka się kręci, tak długo płynie prąd elektryczny w ramce.
 
Wystarczy usunąć magnes w ten moment, gdy ramka się kręci. Jeśli coś przeszło i jest na ramce, to powinno tam być cały czas, gdyż oficjalna nauka twierdzi, że nośniki prądu przechodzą przez odbiornik bez rozproszenia.
 
Okazuje się jednak, że po odsunięciu biegunów magnesu prąd przestaje płynąć. Czyli prądem musi być to coś, co przechodzi z magnesu na przewodnik i robi to tak długo, jak długo przewodnik kręci się w polu magnetycznym danego magnesu. Fakt, że wraz z usunięciem magnesu prąd przestaje płynąć dowodzi jeszcze jednego.
 
Nośnik prądu (czyli sam prąd) musi rozpraszać się na odbiornikach, gdyż inaczej usuwanie magnesów nie powodowałoby zaniku prądu w obwodzie.
 
Dlaczego nie zauważamy tego co rozprasza się na odbiornikach? Bo my nigdy tego nie szukaliśmy i nie szukamy. Nam do głowy nie przychodzi taki prosty mechanizm i dlatego łatwiej zmyślać nowe matematyzowane teorie niż pomyśleć nad zaprojektowaniem eksperymentu, który zastąpiłby "Kopciuszka".
 
Myślicie, że to żart? Jeśli nawet żart - to nie kpina. Otóż zadanie sprowadza się do odszukania kilkuset (to tak, dla przykładu) ziaren maku, wrzuconych do słoika, w którym był już kilogram tych nasion.
 
Niemożliwe? Bezpośrednio tak, ale ... od czego pomysłowość inżynierów. Nie z takimi zadaniami sobie radzili.
 
Podsumujmy:
 
1. Prąd elektryczny jest tym czymś co przechodzi z Ziemi do jej magnetycznego pola, z tego pola do magnesu, a z magnesu do ramki kręcącej się między jego biegunami.
 
2. Po dojściu do odbiornika to coś rozprasza się i wchodzi w skład pola magnetycznego Ziemi.
 
3. Jeśli to coś ma swój początek w Ziemi, to niewątpliwie musi wchodzić w skład budowy jej materii, a więc w skład budowy atomów.
 
4. Atom jest zbudowany z cząstek elementarnych przenoszących ładunek elektryczny. Jedna z nich – elektron – przenosi ładunek ujemny. Druga, którą roboczo nazwiemy elektrino – przenosi ładunek dodatni.
 
Wniosek: Ułatwiliśmy inteligentnym inżynierom zadanie: szukamy nie byle jakich ziaren maku. Nasze ziarna przenoszą ładunek elektryczny.
 
Na tym kończę rozważania teoretyczne i proponuję przejście do zajęć praktycznych, które będą kontynuował pod adresem:
 
 

P.S.: Jeśli ktoś miał wątpliwości, co do tego, czy ja zajmuję się nauką, to po przeczytaniu ostatniej notki Jednego blogera, może swoje wątpliwości odłożyć na półkę. Kijowska, bo kijowska, ale NAUKA!!!

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Technologie