Izabela Kazimierczak Izabela Kazimierczak
45
BLOG

Kiedy opozycją do prawicy jest prawica...

Izabela Kazimierczak Izabela Kazimierczak Polityka Obserwuj notkę 5

Z jednej strony Platforma Obywatelska.

Z drugiej - Prawo i Sprawiedliwość.

Obecne położenie SLD na scenie politycznej nie zachwyca. Optymalnego wyboru narazie nie uświadczy. Dwie pseudoprawicowe, opozycyjne partie, między którymi znalazł się Sojusz, od 2005 roku nawzajem podkładają sobie nogi. Najpierw PO skutecznie zobrzydziło większości Polakom rządy ugrupowania Kaczyńskiego. A teraz to PiS próbuje ośmieszyć Platformę, blokując wszystkie jej prace. Słowem - błędne koło i dom wariatów w jednym.

Mało tego, w ferworze wzajemnej walki do pogrążenia przeciwnika wykorzystuje się pozostałe, mnejsze ugrupowania. PiS bezwzględnie wyssał życie ze swoich koalicjantów-przystawek, jednocześnie podnosząc sobie poparcie. Przykład pokazuje, że współpraca z Kaczyńskim przynosi tylko śmierć. Polityczną. W tym czasie PO robiła niewinne oczy, a za plecami przyklejała PiSowi łatkę kata. Skutecznie. Dwa lata obmawiania w końcu zaprocentowały i Platforma wskoczyła na stołek rządzących.

W tym momencie historia zatacza koło. Rolę uciemiężonych chętnie przyjęło Prawo i Sprawiedliwość. PO, zapewne wzorując się na poprzednikach, szuka swojej 'przystawki'. Co prawda ma już PSL, ale taki koalicjant bardziej przynosi wstyd, jak tęcza mieniąc się  nepotyzmem, niż pomaga. Dodatkowo popsuć szyki Platformie stara się pro-pisowski Prezydent. Na politycznym polu rozgrywek pozostało jeszcze SLD. 

I tutaj sprawa wydawała się naprawdę prosta. PO wyszło z założnia, że dwuletnie rządy PiSu są wystarczającym argumentem i że SLD, choćby na złość Kaczyńskiemu, poprze Platformę. Nie  wystarczyło. Podejrzewam, że u towarzyszy albo brakło nienawiści, albo, czego nie przewidział Tusk, występuje zdrowy rozsądek. Faktycznie, niespodziewane, zwłaszcza jeśli Platforma probowała przepchnąć ustawe, która z ustawą  nie miała nic wspólnego. Niedopracowana, zapewne pisana na kolanie za pięć dwunasta. Miała się stać rodzajem atrapy. Ażeby sprowokować PiS do ataku i udowodnić wszem i wobec, że ów parlamentarne towarzystwo nie pozwala biednej PO dobrze rządzić. 

Ku zaskoczeniu Tuska na 'wspaniały' projekt nie zgodziło się także SLD. Pomijając już wszystkie formy porozumienia i współpracy nad ulepszeniem ustawy wystosowane przez Sojusz, medialne cośtam upadło. Z błogością deptane jeszcze przez Lecha K.

Platforma powinna się była spodziewać takiej sytacji. I zapewnie tak było. Zaskoczenie z finału zywota ustawy odegrała znakomicie. Medialny szloch i złość szybko zastąpiły zarzuty wobc opozycji. Oskarżenie o zawiązanie antypolskiej* koalicji wydawało się nalepszym rozwiązaniem. SLD nie wyszła z tego bez szwanku, ani na niczym nie zyskała. Zapłaciła chyba najwyższą cenę - spadkiem poparcia. Ale nie mam żalu do partii o tę decyzję. Wręcz przeciwnie, popieram i nie krytykuję. Prawdziwy problem ma raczej Platforma. Na jej przykładzie widać, że lepiej rzucać inwektywami z ust marszałka Niesiołowskiego, niż pokazać, że nie ma się nic do zaoferowania. O pomyśle na Polskę już nie wspominając.

Osobiscie to żal mi Platformy, bo albo nie umie się przyznać do porażki, albo faktycznie jest na tyle perfidna, że priorytetem stają się wyreżyserowane i ukartowane przez nią spektakle ludzkiego nieszczęścia. Żal panowie, żal... W ramach pocieszenia proponuję, żeby przy kolejnym wecie SLD nie tylko nie wstrzymywało się od głosu, lecz było za podtrzymaniem decyzji Prezydenta. 

(* wg PO wszystko co blokuje "rozwój" kraju, jest antypolskie... :)

Czerwona - rzekli by przeciwnicy... Socjalistka... - tak mówią znajomi. Starsza z córek - to od rodziców... A ja o sobie?... Rewolucyjna dusza o lewicowych poglądach. I to by było na tyle :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka