Nigdy nie słyszałam, nigdy mi nie mówiono mi , nigdy historia nie opisywała by ludzie, wierni w Polsce tak masowo przestali wspierać księży i hierarchów kościoła katolickiego. Mało, nie pamiętam w mym 38 letnim życiu by kiedykolwiek byłabym tak negatywnie nastawiona do kościoła. I nie tylko bo i wiara na tym cierpi. Skoro księża postępują wbrew "nauczaniu Jezusa" molestując dzieci, wykorzystując je, skoro księża mogą żyć w związkach intymnych, skoro hierarchowie wbrew nauce religii mogą służyć pieniądzom, kasie, miast Bogu to co można sądzić o takiej wierze? Jaką prawdę zawiera nauka religii? Jak dziecku przekazać miłość do kościoła, szacunek dla wiary i księży? Myślę, jestem przekonana że w tej chwili jest to niemożliwe. Skoro dziecko idąc do kościoła nie jest pewne czy powróci do domu, czy może będzie zatrzymane przez PISmilicję na żądanie księdza to lepiej niech zostanie w domu. Skoro i tak mamy problemy z dziećmi odmawiającymi chęć nauki religii w szkole to jako rodzic nie widzę potrzeby je przymuszać do tego. Dziecko ma różne zachowania, czasem negatywne jednak wzywanie PISmilicji do kościoła, do "domu Bożego" przez tego który zobowiązany jest do tłumaczenia wiary, dogmatów, szacunku wobec drugiego człowieka. Dodając do tego postępowanie i zachowanie Metropolity Gdańskiego myślę że nie ma sensu namawiać dzieci - 12 i 10 lat - do uczęszczania we mszach czy bezwzględnego uczenia się religii w szkole. Po prostu, chrońmy dzieci przed KK.
