Pięć lat temu przyszełdł na świat Miłosz, a dwa lata później Seweryn i Konrad (Bliźniaki). O ile życie z jedynakiem to "lajcik" o tyle większa gromadka dużo zmienia. Hm.... w zasadzie, to wszystko zmienia.
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Ten blog będzie prowadzony przez rodziców dla rodziców. O wszystkim - od spraw przyziemnych typu: jaki samochód wybrać dla licznej rodzinki, przez medycynę, wychowanie, psychologię, po sprawy duchowe.
Będzie tu też trochę o samorozwoju, pracy nad sobą, poprawianiu swego życia - zwłaszcza w kontekście relacji z rodziną bliższą i dalszą oraz relacji z asmym sobą (wewnętrznych zmagań prowadzących do wewnętrznego pokoju). Bo przecież jeden nasz osobisty przekład więcej znaczy dla Dzieci niż tysiące naszych słów: nakazów, zakazów, dobrych rad... Co bardzo ważne, nie mam zamiaru tutaj pisać per "wy" tylko per "ja" - skoncentrować się na własnych wadach, niedostatkach, problemach, zmaganiach, sukcesach i porażkach.
Chciałbym mieć nadzieję, że nie będę tutaj pisał sam na zasadzie "wymądrzania się" - raczej wolałbym, aby było to miejsce swobodnej wymiany myśli, spostrzeżeń i doświadczeń, tak bardzo potrzebnych każdemu - także i mnie. W końcu aby prowadzić samochód (choćby takiego "malucha") idzie się na kurs Prawa Jazdy, a "prawka" na wychowywanie żywych maluchów niestety żaden Ośrodek Ruchu Drogowego nie wydaje.
Ale niestety jestem realistą i wiem, że w epoce powszechnego hejtu i "nawalanki" komentarze ciekawe i merytoryczne będą w zdecydowanej mniejszości.
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Jeszcze nie wiem jaką tutaj przyjmę strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - czy będę usuwał drastyczne komentarze, czy banował trolli i hejterów, czy pozostawiał dla potomności ku przestrodze, czy po prostu nie będę ich czytał.
W każdym razie jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.