Wlasnie wysluchalem informacji ze czesc tych co glosowali za pozostaniem UK w UE chca ponownego referendum w tej sprawie na nowych zasadach i zebrali juz 3 mln podpisow pod petycja w tej sprawie do parlamentu.
Dlaczego uwazam ze chca oni dyktatuty mniejszosci i nie akceptuja demokratycznego podejmowania decyzji przez Brytyjczykow w sprawie swojej przyszlosci.???
Nie chodzi o sam fakt nowego referendum bo to jeszcze mozna byloby uzasadnic ze ktos czegos nie zrozumial itp.
Chodzi o zasady na jakich mialoby sie odbyc to nowe referendum.
Mialoby byc one uznane za wazne jesli za pozostaniem lub wyjsciem UK z UE zaglosowaloby przynajmniej 60% uczestniczacych w glosowaniu a frekwencja nie bylaby nizsza niz 75% uprawnionych do glosowania.
Co to oznacza w praktyce???
Ze doskonale wiedza ze w normalnym ponownym referendum znowu by przegrali byc moze jeszcze wieksza roznica glosow. Dlatego probuja sie przed tym zabezpieczyc na 2 sposoby o czym pozniej:)
Chca zeby mniejszosc mieszkancow UK decydowala o tym jaka ma byc przyszlosc UK czy ma zostac czy wyjsc z UE. Czyli mamy do czynienia z dyktatura mniejszosci nad wola wiekszosci.
Jak chca osiagnac ta dyktature mniejszosci nad wola wiekszosci Brytyjczykow???
Na 2 sposoby.
1. Nawet jak bedzie osiagniete prog frekwencyjny 75% uprawnionych do glosowania to 41% obywateli UK zdecyduje o tym ze UK ma pozostac w UE wbrew woli 59% obywateli.
2. Moga tez wybrac druga jeszcze latwiejsza droge. Wystarczy ze zwolennicy pozostania UK w UE nie pojda na referendum. Wtedy 26% zwolennikow pozostania UK w UE ktorzy nie pojda na glosowanie zdecyduje o pozstaniu UK w UE blokujac wole nawet 74% obywateli UK ktorzy by chcieli opuscic UE.
To oznacza ze zwolennicy pozostania UK w UE nie chca demokracji gdzie decyduje wola wiekszosci narodu bo wiedza ze wiekszosc Brytyjczykow chce wyjscia z UE.
I wszystkie opowiesci o tym ze trzeba powtorzyc referendum bo narod nie zrozumial nad czym glosuje nalezy wlozyc miedzy bajki po tym na jakich zasadach zaproponowali to nowe referendum.
Bo jest ono proponowane na takich zasadach zeby mniejszosc mogla decydowac za wiekszosc.
Obywatele UK dzieki referendum po raz pierwszy od 30 lat mieli szanse sie wypowiedziec czy chca byc w takim modelu UE jaki obecnie obowiazuje bo 30 lat temu to byla zupelnie inna UE.
Ta nowa UE dazy do modelu UE jako panstwa federacyjnego ze stopniowa likwidacja panstw narodowych lub pozostawieniem ich w formie atrapy ktora juz o niczym waznym samodzielnie nie bedzie moglo decydowac.
I UE dazacej do takiego modelu wiekszosc Brytyjczykow powiedziala nie w najbardziej demokratyczny sposob jaki jest mozliwy dla wyrazenia woli narodu.
I to jest wlasnie problem zwolennikow UE jako panstwa federacyjnego we wszystkich krajach UE ze wiedza ze nie ma na to zgody wiekszosci narodu ale oni chca malymi krokami wprowadzac to wbrew woli wiekszosci narodu.
Co to ma jeszcze wspolnego z demokracja???
Moim zdaniem juz nic:):):)
To jest proba wprowadzenia dyktatury mniejszosci ktora uwaza sie za madrzejsza bardziej oswiecona i lepsza od innych ciemniakow ktorzy nie doceniaja w jakim to "raju" bysmy zyli jak zlikwidujemy panstwa narodowe i stworzymy UE jako panstwo federacyjne:)
Mam nadzieje ze dojrzala demokracja o takich tradycjach jaka jest w UK przeciwstawi sie tej probie wprowadzenia dyktatury mniejszosci:)
Ale propozycja powtornego referendum na takich zasadach zwolennicy pozostania UK w UE wlasnie sie skompromitowali do konca. Przynajmniej ta ich czesc ktora podpisala ta petycje:):):)
Wiem ze UK nie ma wiecznych przyjaciol tylko wieczne intersy ale budza moja sympatie i szacunek tym przywiazaniem do swojej wolnosci i suwerennosci:)
