Tytuł jest ewidentnym nawiązaniem do cytatu znanego na świecie (ideologa nie filozofa jak to się przyjęło) Karola Marksa. Jednak ja nie zamierzam wzywać nikogo do żadnej bezmózgiej rewolucji, która na sto procent skończyłaby się rozlewem krwi. Krytykując zarówno lewą i prawą stronę polityki, choć odrobinę pokażę, że konserwatysta nie jest tylko człowiekiem chodzącym do kościoła co niedziele, lecz to także osoba która sama o sobie decyduje. Liberałowie i socjaldemokraci używają w stosunku do konserwatyzmu wielu obrzydliwych stereotypów. Rozpowszechniło się również to, że jedynym przedstawicielem prawicowo-konserwatywnej opcji jest znany na (dosłownie) całym świecie Janusz Korwin-Mikke.
PiS to partia, która zapomniała o swoich wolnorynkowych korzeniach i stała się etatystycznym politbiurem. Tu trzeba przypomnieć słowa premiera Mateusza Morawieckiego:
"robotnicza myśl socjalistyczna jest głęboko obecna w filozofii Prawa i Sprawiedliwości"
Na zakończenie optymistycznie powiem, że Engels, Lenin i wielu celebrytów nie zaznają spokoju na tym blogu.
