Peemka Peemka
11708
BLOG

Miliony fragmentów zespołu Laska

Peemka Peemka Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 218

W jednym ze swoich wcześniejszych wpisów podałem zestawienie liczby fragmentów samolotu znajdowanych po katastrofach PanAm 103 nad Lockerbie, TWA 800 i pod Smoleńskiem. Zwraca uwagę olbrzymia fragmentacja Tu-154M jakiej miał on ulec w wyniku uderzenia z niewielką prędkością opadania w błotniste podłoże w porównaniu z fragmentacją samolotów, które uległy zniszczeniu wskutek eksplozji oraz upadku resztek ich struktury z dużej wysokości. Poniżej graficzne zestawienie:

Zespół Laska w milionach części

Należy także pamiętać, co zaznaczyłem w swoim tekście, że padająca często liczba 60 tysięcy szczątków to minimalna liczba szacowanych odłamków pozostawionych na miejscu tragedii po pół roku od jej zaistnienia. Nie obejmuje ona licznych fragmentów zebranych i trzymanych na miejscu składowania wraku. Warto także zauważyć, że zgodnie ze wskazówkami ICAO duża fragmentacja metalicznych fragmentów wraku sugeruje wybuch. [III-19-6]

Niedawno zauważyłem, że na stronach zespołu dr. inż. Macieja Laska znalazło się odniesienie do tych informacji w sekcji pytania i odpowiedzi w formie następującego pytania:

» Czy to możliwe, aby samolot w kontakcie z błotnistym podłożem rozpadł się na kilkadziesiąt tysięcy kawałków?
Pytanie zawiera jednak błędną informację. Tupolew nie rozpadł się bynajmniej na kilkadziesiąt tysięcy fragmentów. Tyle to tylko znaleziono na miejscu katastrofy po pół roku od "uprzątnięcia wraku". W rzeczywistości Tu-154M po kontakcie z błotnistym podłożem rozpadł się na co najmniej 2 miliony fragmentów. [1] Co najmniej, bo ponieważ nie było żadnej rekonstrukcji nie wiemy ile te 2 mln odłamków stanowią struktury samolotu, czy to jest 60, 80 czy np. 95%.
 
Zespół Laska jest zadowolony, że pytanie zaniża całkowitą liczbę fragmentów i z ulgą potwierdza, że fragmentacja samolotu na dziesiątki tysięcy fragmentów to normalka:
Liczba kilkudziesięciu tysięcy, uwzględniająca również fragmenty wyposażenia samolotu (w tym np. porcelanowej zastawy) nie jest wcale duża. Według raportu kanadyjskiej komisji badania wypadków lotniczych, po katastrofie samolotu MD-11, który rozbił się w wodach Atlantyku 2.9.1998 (rejs SR111), z oceanu wyłowiono ok. 2 milionów fragmentów.

Zespół dr. Laska powołuje się na przykład lotu 111 (Swissair) gdzie wskutek pożaru w kokpicie krytyczne systemy samolotu McDonnell Douglas MD-11 uległy destrukcji, skutkując całkowitą utratą kontroli.  Ponad 200-tonowa maszyna spadając z wysokości kilku kilometrów przy prędkości 555 km/h uderzyła w powierzchnię oceanu (w tym miejscu głębokiego na 55 m) z taką siłą, że oddalona o blisko 200 km stacja sejsmiczna w Moncton zarejestrowała wstrząs tektoniczny. W czasie śledztwa, w wyniku dokładnej akcji poszukiwawczej z dna oceanu wydobyto fragmenty stanowiące 99% struktury samolotu.

Zespół dr. Laska musi zatem przyjmować dwie wzajemnie wykluczające się tezy. Z jednej strony jest "wina pilotów" i "klasyczny CFIT" czyli niekontrolowane uderzenie w grunt przy nieudanym podejściu do lądowania. Z tego jednak musi wynikać uderzenie małej energii, jak to poświadcza sam raport PKBWLLP:

Zderzenie tego typu klasyfikowane jest jako uderzenie małej energii pod małym kątem. [2]

W takiej sytuacji - upadek z około 20 metrów - fragmentacja samolotu musiałaby być znacznie mniejsza z dużymi szansami na przeżycie częsci pasażerów, tym bardziej, że nie było pożaru paliwa. Z drugiej zaś strony ten sam raport musi tłumaczyć olbrzymią fragmentację wraku i śmierć wszystkich pasażerów i członków załogi wskutek olbrzymich przeciążeń (minimum 100 g), które muszą wynikać albo z uderzeń wielkich energii (jak podany wyżej przykład MD-11) albo z eksplozji (lub z tego i z tego, jak Lockerbie i TWA 800 lub prawdopodobnie niedawna katastrofa na Synaju). Ale to z kolei wyklucza CFIT. Oficjalne wyjaśnienia stoją zatem "w rozkroku". Wykluczają się wzajemnie. W zależności kto pyta temu serwuje się odpowiednie wyjaśnienie z pełną świadomością, że jedno wyklucza drugie.

Dobrze zatem, że zespół dr. Laska uroczyście - właśnie teraz - "wyprowadza sztandar". Gwałt na logice nie powinien się dokonywać za pieniądze podatnika. Pan poseł Waszczykowski zapowiedział audyt wszystkich materiałów zebranych na potrzeby oficjalnego śledztwa, audyt z udziałem także międzynarodowych ekspertów. Jestem pewien, że jednym z istotnych punktów będzie kwestia wyjaśnienia olbrzymiej fragmentacji wraku tupolewa.

Jak zaś powinien wyglądać wrak tupolewa przyjmując, że faktycznie uderzył on w grunt w pozycji odwróconej spadając z wysokości 20 metrów? Są przykłady tego typu zdarzeń.

ATR 72-600 linii TransAsia Airways spadając z wysokości około 365 metrów uderzył w pozycji odwróconej w koryto płytkiej rzeki.  Z 58 pasażerów i członków załogi przeżyło 15 osób - niektóre były w stanie smodzielnie wydostać się na zewnątrz kadłuba. Kadłub przełamał się na dwie części. Milionów fragmentów i "minimum 100 g" nie stwierdzono:

Zespół Laska w milionach części

Fairchild SA 227 - uderzenie w podmokły grunt w pozycji odwróconej przy podejściu do lądowania:

Zespół Laska w milionach części

Kadłub się nawet nie przełamał. W istocie raport stwierdza, że oprócz deformacji górnej części kadłuba wskutek uderzenia w grunt w pozycji odwróconej kadłub w zasadzie był nienaruszony:

Zespół Laska w milionach części

4 osoby przeżyły, 2 tylko z niewielkimi obrażeniami. Podczas śledztwa z wnętrza kadłuba usunięto 2 tony mokrego gruntu, który dostał się do jego wnętrza podczas upadku. W Smoleńsku nie było czego usuwać. Samolot był już w milionach fragmentów.

Uderzenie w lesisty teren? Göttrora, MD-11, wycięcie ponad 100 metrów lasu, kadłub przełamany w 3 częściach. Wszyscy ze 129 pasażerów przeżyli, wszyscy z nich – za wyjątkiem 4 osób – byli w stanie samodzielnie wyjść z rozbitego kadłuba:

Zespół Laska w milionach części

Milionów odłamków nie stwierdzono.

Domodedowo, Tu-204, uderzenie w las podczas podejścia do lądowania:

Zespół Laska w milionach części

Milionów odłamków ani setek g nie stwierdzono.

----------------------------

Przypisy:

1. "W połowie stycznia prokurator generalny, Andrzej Seremet mówił, że polska prokuratura od pewnego czasu czyni przygotowania do sprowadzenia do Polski wraku samolotu. - Wytypowano już osoby, które będą brały udział w oględzinach tego samolotu i w opisie jego szczątków - powiedział. Jak dodał, jest to ogromne przedsięwzięcie logistyczne, gdyż istnieje ok. 2 mln drobnych elementów i szczątków samolotu, które będą podlegać szczegółowej inwentaryzacji przez polskich żandarmów i prokuratorów. - Chcemy sprowadzić do kraju ten samolot w całości, łącznie z ostatnią śrubką -zapewnił". (Wrak Tu-154M zostaje w Rosji. Będą go znowu badaćGazeta Wyborcza, 28.01.2011)

"Z kolei w styczniu 2013 r. wojskowi logistycy przeprowadzili rekonesans na trasie Smoleńsk-Mińsk Mazowiecki dotyczący ewentualnego lądowego transportu wraku do Polski. Zadaniem logistyków było zwrócenie uwagi na możliwości przejazdu pojazdów ponadgabarytowych z uwzględnieniem wysokości, szerokości i nośności dróg, tuneli, mostów oraz newralgicznych punktów i odcinków dróg dla transportu kołowego. Prokuratura informowała, że sprowadzenie wraku będzie ogromnym przedsięwzięciem logistycznym, gdyż istnieje ok. 2 mln drobnych elementów i szczątków samolotu". (Kiedy wrak Tu-154 trafi do Polski, Rzeczpospolita, 29.03.2015)

Polska chce uzyskać ok. 2 mln elementów szczątków Tu-154M, Onet, 14.01.2011.

2. Załącznik nr 4.5, "Opis uszkodzeń samolotu", s. 5.

Peemka
O mnie Peemka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka