marek warszawski marek warszawski
1699
BLOG

Hipoteczne mity - jeszcze o CHF

marek warszawski marek warszawski Gospodarka Obserwuj notkę 60
Przetaczająca się ostatnio przez media dyskusja o osobach zadłużonych we franku szwajcarskim, zawiera głosy rozsądne, mniej rozsądnie i całkowicie oderwane od rzeczywistości. Te ostatnie to takie frankowe mity. Z mitami trudno dyskutować, ale jednak spróbuję. W technikalia kredytów hipotecznych wchodził nie będę, bo się na tym nie znam. Z branżą bankową jestem owszem związany, ale z bankowością detaliczną nic wspólnego nie mam. Pewne prawdy są jednak uniwersalne. Spróbujmy przejrzeć kilka najpopularniejszych mitów:
  • "Banki zarabiają na zmianie kursu CHF. Pożyczyłem 100 PLN, a muszę oddać 200 PLN". Podobna dyskusja przetoczyła się pod notką Jarosława Klimentowskiego [1], którą polecam. Notka ta porusza dokładnie ten sam problem, ale napiszę jeszcze raz, bo widać nadal niektórzy nie rozumieją: banki nie zarabiają i nie chcą zarabiać na zmianie kursu CHF. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia w jakiej walucie nastąpiła wypłata kredytu hipotecznego. Istotne jest w jakiej walucie zostało udzielona linia kredytowa. Jeśli w CHF, to w księgach banku aktywo to ewidencjonowane jest w CHF, nawet jeśli fizyczna wypłata nastąpiła w PLN.
  • "Ale przecież to wirtualne CHF, bank to księguje w PLN". Każda firma w Polsce (nie tylko bank) musi prowadzić księgowość w PLN. Jeśli firma "Józiek International Import-Export-Drobne kradzieże" ma na koncie 1.000 EUR, to przy kursie 4.0 pokaże na dzień bilansowy 4.000 PLN, a przy kursie 4.5 pokaże w bilansie 4.500 PLN. Dotyczy to również aktywów niefinansowych (to uproszczenie, ale w przypadku banków prawdziwe).
  • "Banki nie miały fizycznie żadnych CHF". Nie musiały. Dla banku kredyt jest aktywem. Bank stara się zrównoważyć aktywa w CHF zobowiązaniami w CHF. Nie musi jednak odbyć się to przez zakup szwajcarskiej waluty. Może to być np. CIRS albo pożyczka od spółki-matki w CHF. CIRS to instrument zabezpieczenia jednocześnie ryzyka kursu walutowego oraz stopy procentowej (sam IRS zabezpiecza tylko ten ostatni element). CIRS pozwala ograniczyć/wyeliminować oba te ryzyka przy niezgodności walut należności i zobowiązań. Podobnie przy pożyczce, którą bank zaciąga, najczęściej w swojej centrali. Bardzo polecam wywiad z prezesem Deutsche Bank w Polsce [2]. Ważny cytat z tego wywiadu: "Z jednej strony w bilansie mamy kredyty w złotych indeksowane na franka, a z drugiej zobowiązania we frankach, które zaciągaliśmy po to, by tych kredytów udzielić. Inaczej mówiąc nasza pozycja walutowa była wyzerowana, co oznacza, że gdy kurs franka się zmienił to o tyle wzrosły nasze należności wyrażone w złotych w odniesieniu do kredytów we frankach, o ile wzrosły nasze zobowiązania. [...] Mamy ok. 1,5 mld zobowiązań we frankach i tyle samo mamy należności w złotych indeksowanych na franka."
  • "Banki nic nie stracą na przewalutowaniu". Powyższy przykład pokazuje, że to nieprawda. Jeśli aktywa banku 1.5 mld CHF zostaną przewalutowane po kursie 2.50 będą warte 3.75 mld PLN. Tymczasem przy kursie rynkowym 4.0, zobowiązanie banku będzie warte 6 mld PLN. Bank straci więc 2.25 mld PLN.
  • "Mamy BFG, więc niech pokryje straty banków lub klientów banków, w razie bankructwa". Pieniądze w BFG nie biorą się z kosmosu, tylko - w ostatecznym rozrachunku - od wszystkich klientów banków. Ponadto, BFG może w najbliższym czasie zostać obciążone ratowaniem kolejnych SKOKów. I proszę darować sobie dyskusje o polskim kapitale bankowym i konieczności jego ochrony. Wiele SKOKów jest w fatalnej sytuacji finansowej i jest to fakt, absolutnie niezwiązany z jakimikolwiek przekonaniami politycznymi.
  • "Klienci zyskają na przewalutowaniu" - może tak, może nie. Jakiekolwiek ewentualne rozwiązania administracyjne nie mogą być obowiązkowe. Absolutnie wszyscy moi znajomi mający kredyty w CHF modlą się, aby rząd nie próbował im pomagać. Kredyt hipoteczny w CHF to produkt długoterminowy. Rząd, który teraz administracyjnie przewalutowałby kredyty, naraziłby się na jeszcze większą wściekłość frankowiczów, gdyby kurs CHF spadł np. do poziomu poniżej 3. I nagle okazałoby się, że na takiej operacji byli stratni.
  • "Zasady, wg których kształtowane są kursy walutowe, przy spłacie kredytu w CHF są niejasne". Z tym akurat trudno się nie zgodzić. Pewnym rozwiązaniem jest spłata kredytu bezpośrednio w CHF. Chociaż niektóre banki zachowują się nie fair, naliczając np. 20 PLN od każdego walutowego przekazu przychodzącego. Tutaj jest niewątpliwie pole do działań administracyjnych.
  • "Banki obławiają się na spreadach, a poza tym często stosowały wyższą marżę na kredytach w CHF w porównaniu do PLN". Częściowo prawda (patrz powyżej). Jednak kredyt w CHF wiąże się z wyższymi kosztami dla banku. Wszelkie instrumenty zabezpieczające ryzyko kursowe po stronie banku są drogie i nie zabezpieczają w całości ryzyka (brak instrumentów o odpowiednio długim tenorze).
  • "Banki powinny wziąć na siebie część ryzyka związanego ze zmiennością kurs walut". Bank nie jest od tego, żeby brać na siebie istotne ryzyko! ("istotne" - bo jakieś zawsze istnieje). Bank jest od tego, aby zapewnić bezpieczeństwo powierzonych mu wkładów pieniężnych. I to jest nadrzędny cel banku, ważniejszy od zysku akcjonariuszy, dobrego samopoczucia kredytobiorców i innych tego typu czynników. Ocena zdolności kredytowej Kredytobiorców służy właśnie temu, aby ocenić, czy środki powierzone przez Depozytariuszy będą bezpieczne.
  • "A jednak są banki, które nie miały CHF, nie zabezpieczały się w tej walucie, a udzielały pożyczek w CHF". Nie wiem. Na pewno żaden z banków z centralą na zachodzie takiego ryzyka by nie podjął. Ale taki GETIN? Nie mam pojęcia. Zwracam jednak uwagę, że dla banku WIBOR i LIBOR to koszt. Zaciągając zobowiązanie oparte na wyższej stopie WIBOR i udzielając kredytu opartego na LIBOR, różnica pomiędzy tymi stopami jest stratą dla banku. Operacja ta jest więc możliwa, ale mało opłacalna.
  • "Banki udzielały kredyty w CHF, bo chciałyby przejąć finansowane nieruchomości". Oczywiście można sobie wyobrazić taki jednostkowy kryminalny przypadek, ale co do zasady, jest dokładnie odwrotnie. Banki chcą zarabiać ma marży od regularnie spłacanego kredytu. Banki w 99% tracą w przypadku kiedy klient przestanie spłacać kredyt i należy przystąpić do windykacji.
  • "Banki udzielałby kredyty w CHF, bo wiedziały, że kurs franka wzrośnie". Stwierdzenie z gatunku "ziemia jest płaska". Bank nie wie nawet jaki kurs będzie za półtorej sekundy, co dopiero jutro, za rok, czy za kilka lat. Na decyzji SNB straciły również banki, właśnie dlatego, że jej nie przewidziały. Przykład - [3]. Gdyby banki wiedziały na 100%, że kurs wzrośnie, to po prostu zawarłyby odpowiednie transakcje walutowe. Po co bawić się w jakieś dodatkowe kredyty?
  • "To błąd, że banki udzielały tylu kredytów w CHF". Nie sposób się nie zgodzić. Tylko co w związku z tym? Można to stwierdzić jedynie retrospektywnie, mając wiedzę, której nie było w momencie udzielenia tych kredytów. I posiadając już tę wiedzę, Banki teraz prawie nie udzielają kredytów w CHF. Dodajmy, że w okresie największego boomu na kredyty w CHF, wszelkie próby ograniczenia ich udzielania, były bardzo negatywnie odbierana przez opinię publiczną i polityków.
  • "Niektórzy klienci zostali oszukani, bank stosował klauzule zabronione etc.". Jeśli tak było, to rozwiązaniem jest droga sądowa. Jak napisałem na wstępie, nie zajmuję się bankowością detaliczną i nie znam tych umów. Jeśli pewne ich zapisy są niezgodne z prawem, polecam zorganizowanie się i pozwy zbiorowe.
  • "Frankowicze to bogate osoby, które spekulowały... Frankowicze to umiarkowanie zarabiające osoby, które zaspokajały swoje podstawowe potrzeby mieszkaniowe...". Zapewne oba te stwierdzenia są prawdziwe. Frankowicze to niejednolita grupa, jej członków nie należy wrzucać do jednego worka.
Na koniec, żadnych złotych rad dawał nie będę. Apeluję jednak o więcej rozwagi w dyskusji i mniej emocji. Jeśli chodzi o finanse, emocje to najgorszy doradca.

Linki:
[1] http://jarkli.salon24.pl/628732,jeszcze-raz-o-bankach-i-frankach
[2] http://forsal.pl/finanse-i-bankowosc/artykuly/849948,kalicki-banki-nie-zarobily-na-zmianie-kursu-franka.html
[3] http://forsal.pl/artykuly/847426,kolejna-ofiara-szwajcarskiej-waluty-deutsche-bank-stracil-150-mln-dol.html

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Gospodarka