Jeśli rodzice ostrzegają nas przed złym towarzystwem, samochodami na drodze i innymi głupotami związanymi z młodością i brakiem doświadczenia, wiemy doskonale że robią dobrze.
Wzbudzają w nas lęk i nieufność, byśmy mieli w życiu lepiej, uniknęli narkomanii, więzienia, pobicia, wypadku...
Każdy to pochwala! I słusznie. Lęk i nieufność ratuje zdrowie, dobytek, życie.
Ale gdy grupa mądrych mężczyzn ostrzega i nawołuje do nieufności wobec Pań, ze względu na wysoki odsetek rozwodów (w miastach ok. 50%), kończących się PRAWIE ZAWSZE stratami mężczyzny (utratą dzieci, ponad 90%, majątku), bezkarnością oskarżania mężczyzn o pedofilię i przemoc, to nagle robią z nas mizoginów, bestie nienawidzące kobiet.
Dopóki żyjemy w systemie gnojącym na każdym kroku mężczyzn, nieufność i lęk przed kobietami, ratuje nas przed bakructwem, więzieniem i nieszczęściem.
Ludzie którzy z tym wzbudzaniem lęku walczą, są winni wielu nieszczęść i tragedii. To źli ludzie - bo jak inaczej nazwać kogoś, kto wmawia Ci że jak włożysz rękę do terrarium z jadowitą tarantulą, to na pewno się nic Ci nie stanie?
Taki człowiek działa na Twoją niekorzyść. Gdy stracisz wszystko przez brak wiedzy i lęku, taki człowiek tylko się z Ciebie zaśmieje... a rękę podadzą Ci, których razem z tymi "mędrcami" wyśmiewałeś.
Ale wcześniej czy później przyjdzie taka chwila, że śmiech i szyderstwa zamienią się w płacz. Wtedy zostaniemy tylko my, jako struktura niosąca pomoc. Tamci ludzie nie tylko się od Ciebie odsuną, ale i Ciebie zaczną wyszydzać i oskarżać.
Przemyśl poważnie z kim trzymasz sztamę, ponieważ to wydatnie wpłynie na Twoje życie. Twój wybór, Twoje konsekwencje.
