R.Zaleski R.Zaleski
696
BLOG

Sądy, rządzący a społeczeństwo obywatelskie

R.Zaleski R.Zaleski Polityka Obserwuj notkę 12

Po wczorajszym, nadzwyczajnym kongresie sędziów, w którym ta jedna z wielu nieefektywnych kast III RP domaga się zwiększenia swoich kastowych przywilejów, natomiast obecnie rządzący chcą drogą „restrukturyzacji” przejąć nad nią kontrolę, czyli powsadzać tych dobrych, swoich na prawie te same stołki, czemu kibicuje min. prawicowy Twitter. A dobrzy ludzie w złym systemie niewiele zmienią. To jest chocholi taniec. Kręcenie się w systemie przeszłości a nie budowanie systemu przyszłości. Najlepszą metodą na zwalczenie starego systemu, jest zbudowanie nowego, a nie wchodzenie w dyskusję z nim. To jak dyskusja z idiotą, który „najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem”.

Nieliczna demonstracja zorganizowana przez Solidarnych 2010 przeciw „mafii sędziów”, w porównaniu z np. ostatnią falą demonstracji antyimigranckich była jakąś namiastką działania społeczeństwa obywatelskiego, choć biorąc pod uwagę wpływ na jakość życia protestujących, proporcje liczby demonstrujących powinny być odwrotne. Może też dlatego, że nie proponowała ona realnych rozwiązań.

Właściwie to nikt nie dąży do realnego rozwiązania problemu, czyli przekształcenia sądownictwa w sprawny, efektywny, obywatelski instrument działania państwa. Nie jest u nas dobrze ani z państwem, ani ostatnio ze społeczeństwem obywatelskim, które chyba po obaleniu rządów PO uznało, że wszystko załatwione, teraz PiS przy władzy, więc można dąć sobie wolne. Nie można. Kluczem do zmiany władzy było społeczeństwo obywatelskie a bez jego dalszego wpływu ta „dobra zmiana” pójdzie na marne.

Realną zmianą w sądownictwie byłoby wprowadzenie, ponowne zresztą, bo przed wojną były, jak to postuluje od lat blogerka Rebeliantka "ławy przysięgłych złożonych z LOSOWO dobranych przedstawicieli społeczeństwa". W Anglii np. liczba sędziów jest niższa 8 krotnie niż Polsce, w przeliczeniu do liczb mieszkańców, a drobne sprawy kryminalne rozpatrują obywatelscy wolontariusze tzw magistrates, sędziowie pokoju. W USA sędziowie są wybierani w takich samych wyborach jak radni czy posłowie. I to wydaję się być model najbardziej właściwy dla naszej, polskiej kultury. No i jest on tańszy, efektywniejszy, bardziej obywatelski. Na pewno nie jest do zaakceptowania sytuacja, w której jesteśmy drudzy UE pod względem liczby sędziów i nakładów finansowych na nich i przedostatni, jeśli chodzi o długość trwania procesów.

O społeczeństwie obywatelskim jest też w głównym planie rządowym „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” tzw Planie Morawieckiego „Polska będzie wielka albo nie będzie je wcale”, nie wiem czy ten plan jest w stanie sprostać temu mottu, które ma na okładce. Żeby ten plan był skuteczny, Polacy muszą weń uwierzyć, nieść go na sztandarach, a po ogłoszeniu pozostał jakby bez echa.

Brak mu innowacyjności, nawet pomysłów na rozwiązanie problemów, nawet ich właściwego określenia. Nawet czasem umiejętności zrozumienia co jest problemem. Najlepszym tego przykładem jest rozdział „Kapitał ludzki i społeczny”.

Zaangażowanie społeczne Polaków ocenia się jako niskie w tym planie. „Można zaobserwować ograniczoną liczbę oddolnych działań na rzecz dobra wspólnego””instytucje społeczeństwa obywatelskiego... jak wykazują liczne badania porównawcze … są jednymi z najsłabszych i najmniej licznych w Europie”. Aktywność obywatelską ocenia się na podstawie liczebności, działań, finansowania stowarzyszeń. „Niski poziom kapitału społecznego” będzie podwyższany przez państwo, które będzie tworzyć „Narodowy Program Wspierania Społeczeństwa Obywatelskiego”. Jedyny sensowny element proponowanych działań „znoszenie barier rozwojowych dla organizacji społeczeństwa obywatelskiego”. Resztę proponowałbym sobie darować, to zbędny koszt i praca. Społeczeństwo obywatelskie będzie i tak rozwijać się po swojemu - obok urzędników, tak jak dotąd. Taka jego natura. Przynajmniej w państwie „nieobywatelskim”.

Mamy przez to państwo kompletnie błędnie zdiagnozowany problem, i kupę działań, za które trzeba będzie zapłacić, mających a celu rozwiązanie tego problemu, który nie istnieje. Co nawet na chłopski rozum widać. Pięknie to wszystko opisane, uzasadnione, ponazywane i głupie kompletnie.

Nawet najprostsza forma stowarzyszenia w Polsce ma wymóg prowadzenia księgowości, rejestracji co oznacza koszty i problemy. W Anglii najprostsza a zatem najpopularniejsza forma nie ma, więc między tymi krajami porównanie liczby członków stowarzyszeń nie ma sensu.

No i ocena aktywności społecznej, bez uwzględnienia Internetu, blogów, Facebooka, grup na nich wydarzeń, całej aktywności społecznej na Twitterze, byłaby dobra 20 lat temu - teraz jest to poziom poniżej krytyki. Kompletny rozjazd z rzeczywistością, bo bez tego wyjątkowo silnego społeczeństwa obywatelskiego, jego wygranej z systemem, nie byłoby nawet obecnego kierownictwa ministerstw tworzących ten plan. PiS jakby nie wie albo już zapomniał dlaczego te wybory wygrał, więc nie wiem czy wygra następne. Najlepszym tego przykładem jest to, że w więzieniu siedzi nadal Z. Miernik wsadzony tam przez „sędziowską mafię”, a prezydent go nie ułaskawił, a to dzięki takim obywatelskim działaniom jak to, którego dopuścił się Miernik jest prezydentem.

Rozwiązywanie problemów wszelakich Polaków przez PiS, to utworzenie odpowiedniego programu rządowego i sprawa załatwiona, albo zakaz, ograniczenie prawne. Wątpię by to była najlepsza droga w Polsce. Jak ktoś kiedyś napisał w S24, porównując nasze państwo do młotka który dotąd wszystko rozbijał, i zadając pytanie, czy można coś naprawić przy pomocy tego młotka. Nie da się bez przerobienia go na śrubokręt. A tego bez społeczeństwa obywatelskiego, nie mylić go tu z bezkrytycznymi kibicami PiS nastawionymi wyłącznie na dyskusję z idiotami - nie da się.

Nie wiem czy twórcy planu są świadomi tego ograniczenia, choć wielokrotnie zapisane jest w nim ograniczenie szkodliwych przepisów, choć nie jako podstawowa metoda. Tą jest działanie rządu, a nie nawet tylko nie działanie – pozostawienie wolnego pola, deregulacja i wtedy dopiero programy rządowe, już w nowej rzeczywistości.

Nie mówię nawet o przekazywaniu władzy w państwie bezpośrednio obywatelom. Nie widać żadnego kierunku na demokrację bezpośrednią, czyli Szwajcarię. A ta np. wzięła swoją doktrynę wojenną, armii z doświadczeń naszego Powstania Styczniowego. Dzięki temu uniknęła okupacji w czasie II wojny światowej. Teraz nasza kolej bo „Polska będzie wielka albo nie będzie je wcale”. Dlatego powinniśmy czerpać najlepsze, najefektywniejsze rozwiązania systemowe z innych krajów (i wymyślać własne), bo bez tego nie dogonimy światowej czołówki.

 

Ławy przysięgłych:

http://nowa.gazetaobywatelska.info/materials/5782b0a5ddffef4a691d10e6

w "Nieprawnicy w sądzie[18]":

http://www.temidium.pl/artykul/sadownictwo_angielskie-227.html

http://www.wykop.pl/ramka/1930972/polska-jest-na-drugim-miejscu-w-ue-pod-wzgledem-liczby-sedziow/

 

R.Zaleski
O mnie R.Zaleski

jakość polityki = jakość życia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka