Dzisiaj pojawił się artykuł w wyborczej.
https://wyborcza.biz/biznes/7,147743,28738246,anatomia-drozyzny-kasjerka-w-auchan-gdzie-my-k-a-zyjemy.html
Treść brzmi strasznie:
Sytuacja z dzisiaj z Auchan: starsza pani (na oko po 70. roku życia) stoi przed stoiskiem dla zwierząt i głośno zastanawia się nad tym, czy karma dla zwierząt nie wyjdzie dla niej taniej. Ostatecznie kupuje najtańszy makaron dla zwierząt i mówi że na tym chyba trochę zaoszczędzi. Na końcu dodaje, że kupuje to dla siebie, bo na zwierzaka już dawno ją nie stać
Dalej nie jest lepiej...kasjer i ochroniarz opisują sytuację:
Gdzie my k...a żyjemy, żeby emeryci jedli karmę dla psów. Co za kraj?
Czy sytuacja jest możliwa? Oczywiście że jest. Różnie ludzie żyją.
Jakieś 15 lat byłem świadkiem jak do sklepu przyszła starsza kobieta o 7 rano i kupowała 0.5 litra wódki, chleb i karmę dla psa. Zabrakło jej pieniędzy i zrezygnowała...z chleba.
Dołożyłem jej te kilka złotych, tylko z jednego powodu...skoro sama wolała się nawalić, niż zjeść to jej sprawa. Jednak mimo wszystko o psie nie zapomniała :)
Gdyby kupowała wódkę oraz jedzenie dla siebie i zrezygnowała z jedzenia, żeby nawalić się...to cóż. Miałbym to gdzieś.
Wracając do głównego tematu. Pojawił się wpis na Twitterze
Myślę sobie, że sprawdzę czy to prawda i...faktycznie.
W Auchan nie ma żadnego makaronu dla zwierząt. Jest 208 rodzajów makaronu, ale dla zwierząt ani jednego :)
Link do wykazu makaronów:
https://zakupy.auchan.pl/shop/search?q%5B%5D=Makaron&qq=%7B%7D
