Lewica Kwaśniewskiego się chwyta

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem Lewicy i Demokratów na premiera - zapowiedział szef SLD Wojciech Olejniczak. Szef Sojuszu dodał, że Kwaśniewski zostanie teraz szefem Rady Programowej Lewicy i Demokratów, która będzie przygotowywać program koalicji przed wyborami parlamentarnymi w 2009 roku. Jednocześnie Olejniczak zaznaczył, że Kwaśniewski nie będzie startował w wyborach parlamentarnych.

Lewica zjednoczona i odrabiająca straty w sondażach postanowiła sięgnąć po sprawdzony sposób na wygrane wybory. Były prezydent, z niewiadomych przyczyn ukochany przez Polaków, ma poprowadzić zmienioną po raz kolejny i odświeżoną lewicę do wygranej w wyborach. Po błyskotliwej kampanii wyborczej, zrzuceniu odpowiedniej ilości kilogramów, zapewnieniu opinii publicznej, że jest źle, a będzie dobrze, Kwaśniewski znów miałby zostać jedną z najważniejszych osób w państwie. Plan SLD jest możliwy do zrealizowania tylko w przypadku, gdy Polacy zapomną o wszystkich wpadkach Kwaśniewskiego jako prezydenta. Jego pijackie wybryki w Charkowie czy siedzibie ONZ musiałyby pójść w zapomnienie. Dziwne znajomości ze świata biznesu, jak również skandaliczne ułaskawienia Petera Vogla, Zbigniewa Sobotki, czy Ryszarda Kalisza niemal ostatniego dnia prezydentury musiałyby zostać uznane przez Polaków za nic nie znaczące. Drobne kłamstwo, jakim było zatajenie informacji o wykształceniu, i wątpliwości co do legalności zgromadzonego majątku musiałyby się okazać mniej ważne od aury męża stanu, za którego sam Kwaśniewski chce uchodzić i którym się stał w oczach wielu, dzięki OBIEKTYWNYM polskim mediom.

Czy te zdarzenia z 10-letniej prezydentury Kwaśniewskiego okażą się dla Polaków w ogóle nie istotne? Patrząc na mit Kwaśniewskiego, który występuje wśród opinii publicznej w Polsce można niestety przypuszczać, że Polaków to nie interesuje. Można mieć tylko nadzieję, że jako społeczeństwo okażemy się na tyle mądrzy, że na powrót Kwaśniewskiego do wielkiej polityki nie pozwolimy.