STARY WROCEK STARY WROCEK
334
BLOG

Ludzie, zacznijcie rozmawiać!

STARY WROCEK STARY WROCEK PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Systematycznie i na bieżąco!


Propozycje Prezydenta dotarły na Wiejską lekkim popołudniem. Ale już rano, jeden z zastępców Ministra Ziobry skorzystał z okazji i uznał propozycję dotyczącą wyboru członków KRS za – jakżeby inaczej – niekonstytucyjną. Kurdesz, nie ma dnia ani pory dnia, aby któryś z polityków nie skorzystał z nadarzającej się okazji do zabrania głosu w każdej, tj. dowolnej sprawie. Ja rozumiem, że wiceminister sprawiedliwości czuje się związany pępowiną z reformą KRS ale mógłby – dla dobra przedsięwzięcia – nie wychodzić przed szereg. Czy coś zyskał? Jemu się pewnie wydaje, że tak. Że pokazał się społeczeństwu jako fachowiec. Dla mnie jest jak dziecko, które nie potrafi trzymać języka za zębami bo nie potrafi rozpoznać okoliczności. Chciał to powiedzieć? Mógł to zrobić wewnątrz PIS (ZP). Po co to (i do tego teraz!!) wyciągać na zewnątrz. Czy sprawa reformy sądownictwa dzięki temu coś zyskała?

Przyznam się Państwu, że mam przekonanie co do powodów (przyczyn) nieudanego (jak dotychczas) podejścia do reformy systemu sądownictwa (sprawiedliwości). Nie, nie jestem  prawnikiem. Z sądem miałem do czynienia 2 razy: raz jako świadek i drugi raz jako strona sporu. Efekt końcowy dla mnie w miarę korzystny, chociaż nie zabrakło przeszkód. To moje przekonanie wynika z obserwacji (dość intensywnej) tego, co się dzieje w polityce jak i, a może przede wszystkim, z doświadczeń zawodowych.

Nie zamierzam z imienia i nazwiska wskazywać winnych zamieszania jakiego jesteśmy świadkami. Piszę celowo „zamieszania” bo nie uważam, że potyczki między Pałacem Prezydenckim a rządem (JK?) są zamierzone i mają na celu zwieść opozycję i przeciwników reform. To nie strategia a wynik błędów popełnionych już na starcie, w fazie przygotowywania ustaw – koncepcji zmian.

Pewien polityk oznajmił onegdaj, że „mężczyznę poznać po tym jak kończy„. Nie wiem, być może. Ale jeżeli reformy sądownictwa potraktujemy jako przedsięwzięcie (projekt) to śmiem twierdzić, że dobrego szefa projektu poznaje się po tym, jak rozpoczyna ów projekt. Jak go przygotowuje. Jak przedstawia. Jak pozyskuje sojuszników i poparcie. Jak traktuje tych, których projekt dotknie: w czasie realizacji i po zakończeniu. Doświadczenia pokazują, że jeżeli jakiś projekt jest dobrze przygotowany (przemyślany) to ma szansę zakończyć się powodzeniem i bez znaczącego opóźnienia: patrz: „projekt 500+”. Można było? Można …

Gwarancji nigdy nie ma ale jest szansa! Jeżeli zaś projekt uruchamia się wyłącznie na zasadzie entuzjazmu (co, ja nie dam rady? Będzie spoko!), nadmiernego poczucia misji i pychy (jak nie ja, to kto?), pośpiechu (zacznijmy, potem będziemy się zastanawiać!) – to sukcesu nie będzie!

Do ustalenia pozostaje, kto jest szefem (operacyjnym) projektu zmian w sądownictwie. Ja wiem, Pani wie. Pan też wie, że szefem tym nie jest ani Prezes, ani Prezes Rady Ministrów. Proszę zwrócić uwagę, piszę o szefie operacyjnym, nie o Jarosławie Kaczyńskim, który dla wielu jest szefem wszystkich mniejszych lub większych aktywności. Gdyby tak było, nie było by np. wpadki z ustawą metropolitalną dla Warszawy. Być może nie byłoby tej zawieruchy z sądami, gdyby Prezes trzymał w swoich rękach również ten projekt. Prezes jest odpowiedzialny za odpowiedź na pytanie „co, kiedy i dlaczego?”. Inni zaś dostają glejt na poszukiwanie odpowiedzi na pytanie „jak?”. Gdyby tak nie było, ci inni nie byliby potrzebni.

Błędy, które spowodowały aktualne przepychanki i rozgrywki zostały popełnione już na samym początku. Jeden z tych błędów ma charakter kardynalny. Niestety, ten błąd się powiela i nie naprawią go rozmowy „ostatniej szansy” między PJK a PAD. Jeżeli zainteresowani projektem (tzw. „interesariusze”) nie rozmawiają od początku i NA BIEŻĄCO o projekcie: o zamierzeniach, celach, pryncypiach, założeniach i RYZYKU to w trakcie realizacji zawsze pojawią się spory i swary. Te zaś stają się widoczne dla publiczności, która zaczyna tracić nadzieję, że zmiany zostaną wprowadzone.

Powiadają, że wiceminister sprawiedliwości rozmawiał z PAD tuż przed złożeniem nieszczęsnych, zawetowanych ustaw. A ja się pytam: dlaczego wiceminister a nie minister? Dlaczego bez udziału PBS? No i bez udziału JK? Co stało na przeszkodzie dostarczyć PAD ustawy na miesiąc przed złożeniem i spotkać się w składzie wyżej wskazanym by porządnie temat przegadać?

Odpowiem Państwu: szef operacyjny projektu uznał, że to JEGO deal, jego kompetencja i że … da radę. Nie dał…

Jesteśmy znowu w punkcie wyjścia. Od OBU stron zależy sukces przedsięwzięcia. Opozycja nie może zablokować zmian, mogą to zrobić jedynie sami promotorzy: rząd i PAD. Jeżeli mamy mieć sukces, obie strony muszą rozmawiać: nie poprzez media, nie poprzez złośliwe i uszczypliwe wypowiedzi. Ja wiem, że politycy są bardzo zajęci i nie mają czasu. Ale może warto zrezygnować z udziału w jakiejś oficjalnej uroczystości, z jakiegoś przemówienia i spotkać się mniej lub bardziej nieoficjalnie, nawet upić się mniej lub bardziej nieoficjalnie. Ale uzgodnić wspólne stanowisko i je realizować bez fochów, och-ów i ach-ów. Dla naszego dobra. Nie ich…


Tekst pierwotnie opublikowany w Muzeum Tortur Intelektualnych

Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka