Sulpicjusz Sulpicjusz
728
BLOG

W polemice z blogerem Losek

Sulpicjusz Sulpicjusz Rozmaitości Obserwuj notkę 19

 

„Od ponad dwudziestu lat pracuję w zawodzie chirurga zarówno w stacjonarnej, jak i ambulatoryjnej opiece zdrowotnej, łącząc pracę w publicznej i niepublicznej sferze ochrony zdrowia. W chwili obecnej pracuję między innymi na stanowisku kierownika bloku operacyjnego szpitala publicznego.”
Dla niezorientowanych w meandrach polskiego systemu ochrony zdrowia – pan doktor pracuje w państwowym szpitalu oraz w „niepublicznej sferze ochrony zdrowia” czyli w prywatnej przychodni, przychodni ponieważ szpitali prywatnych jest niewiele. Oczywiście pomijam szpitale będące dotychczas pod zarządem państwowym (Wojewody, Urzędu miasta itp.) i przekształcone w spółki ponieważ pomimo przekształcenia nadal znajdują się pod zarządem tych samych urzędników aczkolwiek określanych już nie jako urzędnicy ale zarząd spółki. Istotną informacją, która nie została podana przez pana doktora jest to czy owa „niepubliczna sfera ochrony zdrowia” czyli prywatna przychodnia, w której pan doktor pracuje posiada umowę z właściwym OW NFZ. Jeśli nie posiada a pacjent płaci za leczenie z własnej kieszeni to jest to dosyć powszechny system, który ratuje aktualną patologiczną sytuację opieki zdrowotnej ponieważ pieniądze zapłacone przez pacjenta stanowią niejako uzupełnienie składki zdrowotnej. Arłukowicz jest szczęśliwy, a pacjent ma lżejszą kieszeń.
„Moim zdaniem nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w większości przypadków firma prywatna będzie działała znacznie skuteczniej, niż firma państwowa. Nie istnieje powód, dla którego mamy wyłączać działanie prywatnych placówek świadczących usługi zdrowotne, albo w jakikolwiek sposób je dyskryminować!
Prawdopodobnie prywatna przychodnia, w której pan doktor pracuje nie dostąpiła zaszczytu ssania NFZ-owskiego cycka. Tego, że w takim przypadku można nabawić się gruźlicy to inna sprawa. Enigmatyczne jest rzekomo „skuteczniejsze działanie” aczkolwiek można domniemywać, że pan doktor skuteczniej usunie wyrostek robaczkowy w szpitalu, którego właścicielem będzie pan Kulczyk a mniej skutecznie w szpitalu uniwersyteckim czyli państwowym.
„Nie da się również obronić tezy, że służba zdrowia ma być bezpłatna. Nie istnieje coś takiego jak bezpłatna służba zdrowia.”
Pan doktor myli pojęcia. Nawet w systemie Siemaszki ochrona zdrowia nie była bezpłatna. W owym systemie była finansowana budżetowo czyli upraszczając z podatków. Obecnie jest finansowana ze składek zdrowotnych. Wykłada się to mniej więcej tak, że zdaniem pana doktora jak pacjent po operacji ślepej kiszki nie zostawi w kasie biletów NBP to znaczy, że został zoperowany bezpłatnie. Pomija przy tym fakt, że NFZ powinien zapłacić za ową operację. Ponieważ dokonuje się to sposobem przelewu pan doktor nie ogląda pieniędzy za wykonaną pracę czyli jak czegoś nie widać to tego nie ma.  
„Można tylko zastanawiać się nad sposobami jej finansowania, oraz stworzyć system tanich i skutecznych ubezpieczeń zdrowotnych, a także wspomagać tę część społeczeństwa, która z powodów finansowych mogłaby zostać wykluczona z systemu.”
Niestety pan doktor wpadł w populizm i wpisuje się w retorykę obecnego ministra zdrowia. Nie może być tanio i skutecznie tak jak nie można połączyć wody z ogniem. Niestety ale zdrowie w XXI wieku kosztuje i stało się towarem.
„Obawiam się, że stworzenie sieci szpitali może spowodować powstanie sytuacji, w której na rynku przetrwają jednostki mające politycznych patronów, co na przykład   - w przypadku sieci aptek jest w programie PiS słusznie krytykowane”
Pan doktor obawia się o przyszłość znajdując czas na pisanie ale nie na czytanie. Gdyby poświęcił trochę czasu na czytanie to poznałby powody odwołania prezesa NFZ oraz zarzuty stawiane obecnemu wiceministrowi zdrowia.  
„Moje zaniepokojenie budzi przede wszystkim to, że obecność jakiegoś szpitala w sieci, bądź jej brak, będzie zależeć od decyzji poszczególnych wojewodów lub Ministerstwa Zdrowia. Tymczasem decyzja ta powinna  zależeć od pacjentów.”
Znowu populizm lub nieświadomość. Proponuję panu doktorowi zejście na ziemię i zapoznanie się z obecnymi realiami.
„Zdaniem niżej podpisanego, pierwszeństwo udziału w sieci, powinny mieć dobre zakłady opieki zdrowotnej. "Dobre" oznacza według mnie takie, które mają dobrą renomę, doświadczone, wyspecjalizowane kadry oraz dobrą lokalizację, zapewniającą ubezpieczonym łatwy do nich dostęp.
Kryterium własności jest moim zdaniem drugorzędne.”
Pan doktor wprowadza rewolucyjny system oceniania zakładów opieki zdrowotnej (tak na marginesie to nie dostrzegł, że zmieniła się ustawa i nie ma już zakładów opieki zdrowotnej, są podmioty lecznicze). Nie definiuje owej „dobroci”. Czy to mają być dobre podmioty lecznicze bo mają dobry wynik ekonomiczny czy dobre bo pacjenci zapisują się na operację ślepej kiszki na 2020 rok. Pozostaje to słodką tajemnicą doktora. Oczywiście panu doktorowi chodzi o to aby premiowany był szpital w którym pracuje co jest naturalne aczkolwiek nie bierze pod uwagę, że trudno oczekiwać aby pacjent z Krakowa udał się do Gdańska aby poddać się operacji rzeczonej ślepej kiszki ponieważ w Szczecinie jest dobry szpital. Łatwy dostęp? Przecież nie ma problemu. Delikwent wsiada do samolotu na lotnisku w Balicach i wysiada w Gdańsku na lotnisku im. mędrca europy.
Jestem zwolennikiem minimalnej ingerencji państwa, ograniczonej tylko do najważniejszych zadań, w których nikt państwa zastąpić nie może ( takich jak ochrona zewnętrzna, czyli wojsko, wewnętrzna, czyli policja, komunikacja itd.).
Zgadzam się z panem doktorem aczkolwiek realizacji wspomnianych zadania jakoś kiepsko wychodzi obecnej ekipie rządzącej. Wiadomość dla mieszkańców rejonu Podkarpacia – „sorry, taki mamy klimat”
„Wszędzie indziej państwo powinno się wycofać zostawiając większość kompetencji w rękach samorządu i samych obywateli. W kontekście ochrony zdrowia, państwo może i musi organizować jej zasady, tworzyć prawa, które gwarantuje w miarę możliwości równy do niej dostęp dla wszystkich obywateli. Przykładem tego o czym mówię, są obowiązkowe ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, zarówno komunikacyjne jak i inne”
Pan doktor przedstawia rewolucyjny pomysł nad którym być może pracuje już rząd wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia OC dla rowerzystów i pieszych. W kolejce powinny czekać kury i inny inwentarz domowy oraz tzw. zwierzyna dzika. Zgodnie z tym co napisał pan doktor do tej pory prawo stanowili w Polsce Marsjanie ukryci pod enigmatycznym określeniem państwo.
(Jeśli komuś wydaje się to niemożliwe, to ośmielam się nie zgodzić. Całkiem do pomyślenia byłby system, w którym OC kierowców finansujemy z budżetu, rezygnując ze składek na podstawie sprzedawanych przez komercyjne ubezpieczalnie polis, a pobierając pieniądze na przykład dokładając odpowiedni podatek do cen paliw.)
Pan doktor przedstawia kolejny rewolucyjny pomysł prowadzący do natychmiastowej destrukcji tzw. finansów publicznych z prostego powodu. Wpływy firm ubezpieczeniowych z tytułu OC są mniejsze niż wydatki z tytułu odszkodowań. Firmy te ratują wpływy z innych ubezpieczeń typu AC tudzież odpowiednie konstrukcja umów.
„Działania państwa powinny skupiać się przede wszystkim na zapewnieniu, poprzez deregulację i zminimalizowanie ograniczeń i obciążeń, możliwości dla jak najszerszej rzeszy obywateli uczciwego i łatwego bogacenia się.”
Aby żyło się lepiej - trąci PO, Korwinem M i Palikotem jednocześnie. 
Należy zmniejszać rozwarstwienie społeczne poprzez wspomaganie najbiedniejszych poprzez działania, których efektem będzie pozostawienie pieniędzy w kieszeniach obywateli! Wszelkiego typu przeciwdziałanie temu, że ci którzy mają pieniądze wydają je w komercyjnych placówkach służby zdrowia, jest wylewaniem dziecka z kąpielą. Trzeba jasno powiedzieć, że wszyscy ci ludzie, - kupujący sobie procedury za własne pieniądze - przyczyniają sie do poprawy sytuacji ludzi, których na to nie stać, ponieważ płacąc sami, zmniejszają obciążenie systemu, zmniejszają deficyt środków. Jeżeli kupią sobie procedurę, to wycofują się z kolejki oczekujących na procedurę z koszyka NFZ! Oczywiście musimy - jako państwo - zabezpieczyć się przed sytuacją, w której bogaci odbiorą biednym miejsce świadczenia usług, ale to nie miejsce świadczenia usług zdrowotnych obecnie jest problemem, tylko środki finansowe za które procedury medyczne są wykupywane!”
Troszkę się pogubiłem i już nie wiem czy pan doktor uważa obecny system za zły czy dobry ale analiza powyższego tekstu wskazuje, że jednak obecny system jest dobry.
Trudno powiedzieć jednoznacznie, jaki system jest lepszy, czy finansowanie centralne, z budżetu, czy też konkurencja wśród ubezpieczycieli. Osobiście byłbym raczej za stworzeniem  wolnego rynku wszędzie tam, gdzie to możliwe, to znaczy pomiędzy ubezpieczonymi, a ubezpieczalniami - poprzez stworzenie licznych, konkurujących ze sobą ofertami ubezpieczalni”
Pan doktor nie dostrzegł oferty firm ubezpieczeniowych oferujących ubezpieczenie „od raka” tudzież szeregu innych.
„następnie pomiędzy ubezpieczalniami, a jednostkami ochrony zdrowia - co moim zdaniem zapewni ograniczenie wzrostu cen usług świadczonych przez tejednostki, a także, należy pozostawić miejsce na wolny rynek usług medycznych pomiędzy pacjentami, a lekarzami i placówkami medycznymi pozostawiając możliwość łączenia pracy na rzecz NFZ-tu, bądź jego odpowiednika, z działalnością ściśle prywatną.”
Ciekawostka, beneficjent systemu postuluje ograniczenie wzrostu cen usług zdrowotnych nie biorąc pod uwagę, że owe postulowane ograniczenie wzrostu cen usług zdrowotnych będzie skutkowało mniejszymi apanażami rzeczonego.  
„Z drugiej strony system centralnego finansowania ma również pewne zalety. Na przykład obecnie wydajemy jako społeczeństwo mnóstwo pieniędzy na systemy identyfikacji ubezpieczonych.”
To obecna ekipa rządząca wydała ciężkie pieniądze na system E-wuś. Kasa została już wydana, kto miał zarobić to zarobił.
„Codziennie znaczne siły i środki są marnowane w placówkach ochrony zdrowia, na wykrywanie nieubezpieczonych, po czym, za wykryciem osoby nieubezpieczonej najczęściej wcale nie idzie  ( od siebie dodam, że na całe szczęście, nie chciałbym, by było inaczej!) jej wykluczenie z systemu.”
Rzeczywiście, kliknięcie w odpowiednią zakładkę to wielki problem. Stanowcze nie dla marnotrawieniu sił i środków przez jeden ruch palcem!
„Wobec tego jaki sens ma wynajdywanie przez placówki osób nieubezpieczonych, wydawanie pieniędzy na programy i systemy ( vide: e-WUŚ), obciążanie pracowników niepotrzebną pracą?”
Pan doktor rozpatruje sprawę jednostronnie z poziomu szpitala czy przychodni. System w założeniu (poniekąd słusznym) miał posłużyć NFZ do analizy kosztów leczenia osób nieubezpieczonych. T, że była pani prezes NFZ pokłóciła się o kasę z obecnym (jeszcze) ministrem zdrowia to zupełnie inna bajka.
„Nie ulega również wątpliwości, że istnienie równolegle Ministerstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia jest znacznym marnowanie pieniędzy.”
Podobnie jak finansowana z naszych pieniędzy Agencja Taryfikacji, Agencja Oceny Technologii Medycznych, Agencja Przejrzystości ale pewnie te nazwy nawet nic panu doktorowi nie mówią.
  
Nie wiem jak będzie jak PiS wygra wybory. Nie jestem wyrocznią delficką. Mam tylko nadzieję, że będzie inaczej.

 

Sulpicjusz
O mnie Sulpicjusz

Jestem zdegustowany.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości