Polacy słyną z krótkiej pamięci. W sumie... nie tylko Polacy, ale dziś o naszej nacji mowa.
Zapominamy i wybaczamy. I to nie wzorem chrześcijan "widzę krzywdę, którą mi uczyniłeś, ale wybaczam ci to i nadstawiam drugi policzek". Jakoś tak niczym złote rybki, kilka chwil i dajemy sobie odwrócić uwagę niczym małe dziecko, które coś chce, a rodzice robią wszystko żeby je czymś zająć.
Zapomnieliśmy o zbrodniach PZPR i powybieraliśmy tych samych polityków, SLD rządziło naszym państwem.
Zapomnieliśmy o AWS i Porozumieniu Centrum.
Zapomnieliśmy o PiS-ie, Jarosławie Kaczyńskim, ABW, CBA, CBŚ i innych trójliterowych służbach, straszeniu teczkami (tylko Jarek wie, która teczka jest sfałszowana, a która nie), śledztwach i ośmieszeniu naszego kraju przez braci Kaczyńskich. Wystarczyło, że PiS przestał trąbić o Smoleńsku (wiedząc, że ludzie mają dość tego tematu) i już nie widzimy obok Jarka wrednej gęby Antoniego M. Wystarczyło 6 lat nieudolnych rządów Platformy Obywatelskiej i już zapomnieliśmy, że ten wilk PiS założył skórę owcy i uśmiecha się do nas niczym pedofil w sklepie zabawkowym. I broń Boże nie popieram Platformy! Napisałem, że rządy te są nieudolne.
Ale po raz kolejny głosować przeciw? Daliśmy się wrolować w PO, bo za drugim razem nie głosowaliśmy za PO, a przeciw PiS.
A teraz mamy dać się wrolować w PiS, bo straszą nas PO? A sondaże mówią jednoznacznie: PiS wygra. I znowu hasła populistyczne mu przyniosą sukces.
Kogo poprzeć? Przeciw komu głosować? Na kogo głosować?
Na PO? Dziękuję, zadłużenie państwa jest za duże, gospodarka wyhamowała za bardzo, za dużo urzędników, za duże bezrobocie, podatki wzrosły, niedotrzymane obietnice, przedsiębiorstwa pozdychały, za dużo socjalizmu
Na PiS? Dziękuję, nie wykorzystali fali gospodarczej na której mogliśmy pięknie surfować, za dużo ludzi wystraszyli swoimi rządami (chociaż media przedstawiły ich też w takim świetle złym, to fakt), za dużo ośmieszenia naszego kraju, za dużo akcji służb trzyliterowych, za dużo grożenia pięścią Rosji, za dużo Macierewicza, za dużo socjalizmu
Na SLD? Dziękuję, chociaż ci przynajmniej nie ukrywają swoich socjalistycznych fetyszy (PO i PiS ukrywają je), nie znają się na gospodarce i wprowadzili nas w g*wno w którym siedzimy do dzisiaj.
PSL? Dziękuję, chociaż ci przynajmniej są najmniejszym złem spośród dotychczas wymienionych. A może dlatego, że miei najmniejszą szansę, aby namieszać, bo zawsze tylko byli "przyczepką" dla większych koalicjantów i na tych drugich zwracały uwagę kamery, a ci tylko zjadali resztki ze stołu, ew. zbijali szybę, a lanie zebrał ich większy kolega z koalicji
Ruch Poparcia Palikota? Dziękuję, ci nie mają wcale programu i zajmują się jedynie pajacowaniem. Gospodarki zero, jedynie wyszukanie niszy wśród wyborców i poparcie marihuany i wszelkich odchyłów od normy (podebranie wyborców SLD). Palikot zmienił swoje poglądy tylko po to, aby wstrzelić się w niszę polityczną i mu się to udało.
Polska Jest Najważniejsza i inne odłamy PiS? To PiS-bis. Różnią się od PiS-u tylko tym, że nie ma u nich Jarka. Albo AŻ tym...
Dlaczego w naszym parlamencie nie ma partii niesocjaistycznych? Dlaczego są tylko partie lewicowe?
-Co? Lewicowe? Co ty pieprzysz szamanisto? Przecież PiS to prawica, a PO to centrum, niedawno centro-prawica!
Polacy nie znają się na gospodarce. Ci, którzy się znają są zagłuszani przez tych, którzy się nie znają. Dodatkowo ci, którzy się znają, wiedzą, że jest ich mało i ich partia prawdziwie prawicowa nie wygra. I dlatego, że Polacy nie znają się na gospodarce (a politycy już całkiem, bo na czym się mogą znać, skoro większość z nich jest w tym Sejmie od wielu, wielu lat i są oderwani od rzeczywistości? Zawód: poseł) i patrzą tylko na sprawy społeczne? Partia popiera związki homoseksualne, jest za legalizacją marihuany i przeciw kościołowi? To musi być partia lewicowa! Partia popiera kościół, jest przeciw legalizacji marihuany i związkom partnerskim? To musi być partia prawicowa!
G*wno prawda.
Partia prawicowa, konserwatywna i liberalna tak prawdziwie w Polsce powinna być za tradycją, kościołem i przeciw związkom partnerskim (konserwatyzm), powinna popierać legalizację marihuany i posiadanie broni palnej (liberalizm, wolność człowieka do stanowienia o sobie), powinna być przeciw interwencjonizmowi (a wszystkie partie będące obecnie w Sejmie interweniują w gospodarkę i w życie obywateli wiedząc lepiej od nich co jest dla nich dobre i na co wydawać pieniądze). Powinna popierać prywatną służbę zdrowia i szkolnictwo. I ograniczyć rolę państwa do policji, wojska i ewentualnie straży pożarnej. Amen.
Na kogo głosować? Kogo poprzeć. Zapewne ręce zacierają korwiniści. Błąd. Korwin jakoś politykiem nie jest. Gdyby był, już dawno by siedział w Parlamencie. Proszę mi tu winy nie zwalać na zmowę mediów przeciw niemu, bo prawdziwy polityk by sobie z tym poradził. Korwin nie poradził sobie. A potrzeba nam kogoś z jajami, kto przeciwnika złapie za gardło i zrówna z ziemią pokazując mu, że ani media, ani propaganda mu nie pomogą w zwycięstwie. Potrzeba nam kogoś takiego jak Margaret Thatcher, Orban, czy Putin. Kogokolwiek. Może... może sejm elekcyjny powołamy i wybierzemy kogoś z zagranicy? Kiedyś tak robiliśmy. I owszem, trafiai się takie dziady jak Henryk Walezy, Zygmunt Waza (tego to tylko Szwecja interesowała), czy August II Mocny (tego to Saksonia tylko interesowała). Ale może trafi nam się Stefan Batory? Może wybierzmy Orbana i uczyńmy go premierem Polski i Węgier? Wszak z Węgrami mamy tyle wspólnej historii... od Jadwigi Andegaweńskiej, przez Władysława Warneńczyka... Z Węgier pochodziła nasza wspaniała husaria, którą udoskonaliliśmy i za pomocą której sialiśmy popłoch w szeregach wroga. Węgrzy też odmówili Hitlerowi ataku na Polskę. Wszak Polak, Węgier - dwa bratanki...
A tak na serio, Korwin jest najmniejszym złem spośród wszystkich:
-Kopnąłby gospodarkę i zminimalizował interwencjonalizm państwa niczym Reagan (wszyscy zadowoleni)
-Nie zezwoliłby na równouprawnienie związków partnerskich (homoseksualiści niezadowoleni)
-Pozwoliłby na posiadanie broni (zadowoleni wszyscy poza przedstępcami, którzy i tak do tej broni mają dostęp)
-Zmniejszyłby świadczenia socjalne (osoby chcące pracować pracę znalazłyby ją dzięki ruszeniu gospodarki, osoby nie chcące pracować a chcące żyć na koszt społeczeństwa są tu niezadowolone)
-Zmniejszyłby liczbę urzędników (urzędnicy niezadowoleni)
-Zezwoliłby na posiadanie narkotyków (a komu to przeszkadza? Przestępcom, którzy handlują nimi i mają dzięki temu zysk)
-Sprywatyzowałby służbę zdrowia i szkolnictwo (dzięki temu wzrosłaby jakość świadczonych usług, wcale nie wzrosłyby ceny - niezadowoleni urzędnicy)
-Nie nadawałby parytetów kobietom (żeby nie czuły się specjalnie traktowane niczym inwalidzi)
Kto byłby niezadowolony w przypadku wyboru Korwina?
-homoseksualiści
-przestępcy
-urzędnicy utrudniający życie ludziom i żyjący na koszt społeczeństwa
-osoby, które pracować nie chcą i chcą żyć na koszt społeczeństwa
-feministki, które wcale nie walczą o prawa dla kobiet, a o specjalne traktowanie kobiet
A reszta byłaby zadowolona, proste. Jakby się rozhuała gospodarka, to sprawy społeczne (kościół, homoseksualiści, narkotyki, broń palna) zeszłyby na dalszy plan. Zajmijmy się gospodarką, bo ona jest najważniejsza. Jak ona ruszy, to możemy robić sobie co chcemy. Wybierzmy może tego Korwina, dajmy mu być znów politykiem i ruszyć gospodarkę, skoro pozostali politycy się na tym nie znają tylko zajmują sprawami społecznymi. Jak gospodarka będzie na swoim miejscu, to wszystko będzie na swoim miejscu. Przestańmy zwracać uwagę na to, że czasem coś palnie o Hitlerze, inwalidach, feministkach. Nie bądźmy idiotami, którzy dają się manipulować mediom i zwróćmy uwagę na to jak kto się zajmie gospodarką. Bo media podejmują tak tematy, żeby o niej nie mówić. Wybierzmy więc Korwina, póki nie ma kogoś o autorytecie Orbana :)
