ks. Tadeusz Zaleski: - Cyrk z Grossami w Telewizji Polskiej

Ksiądz Tadeusz Zaleski na swoim blogu opisał jego udział w programie TVP - „Mam inne zdanie”  dot. książki małżeństwa Grossów.

Zapraszając go do programu, został poinformowany przez TVP, że program będzie emitowany na żywo o godz. 22,35 w holu nowego gmachu przy ulicy Woronicza 17 w Warszawie .

Ks. Zaleski na Woronicza dotarł przed programem na godzinę wcześniej. Natychmiast został odprowadzony długim korytarzem na pierwsze piętro do innego budynku, choć spodziewał się, że usiądzie wraz ze wszystkimi uczestnikami na sali. Tam zajęły się nim charakteryzatorki, po czym zaprowadzono go do kawiarni i poczęstowano malinową herbatą. Pił ją samotnie przez trzy kwadranse. Wtedy zadzwonił  telefon, by nie wychodził z kawiarni, bo Grossowie nie wiedzą, że jest gościem programu. Za chwilę przyszedł ktoś do kawiarni i powiedział, że jest obawa, że Grossowie mogą nie wejść do studia, gdyby go nieopacznie zobaczyli.

Zacząłem się czuć jak w cyrku, a nie jak w TVP - napisał ks. Zaleski.

Gdy nadszedł czas realizacji programu, poprowadzono go awaryjnymi schodami w kierunku sali programowej. Przed wejściem ks. Zalewski spędził kolejny kwadrans w ciemnym pomieszczeniu. W tych ciemnościach znów przypudrowano mu twarz. Z daleka widział już salę, ale nie miał podsłuchu. Nie słyszał - co, kto mówi.

Gdy poprowadzono go  w końcu do sali  usadzono przed kamerami - obok byłego ambasadora Izraela w Polsce Szewachu Weissie - dopuszczony do głosu zdał relację z tego jak z nim postąpiono. Książkę małżeństwa Grossów  nazwał „intelektualnym gniotem”, zarzucił kłamstwa pod adresem Kościoła Katolickiego oraz pod adresem Adama Sapiehy z Krakowa. Szybko odebrano Mu głos.

Z Grossem ks. Zaleski spotkał się po programie - w charakteryzatorni, gdzie obydwaj Panowie zmywali puder. Na pytanie ks. Zaleskiego dlaczego Gross tak się go boi, zamiast odpowiedzi posypały się w jego kierunku wyzwiska. Gross krzyczał za nim na korytarzu, że „pójdzie do piekła”.

 „Biedny mały człowieczek, który uwierzył, że jest autorytetem moralnym” - podsumował to zdarzenie ks. Zaleski.

Sława Kornacka