Przyzwyczailiśmy się, że według opozycji autorytetem może zostać każdy, byli był niechętny PiSowi. I tak o gospodarce i ekonomii autorytatywnie prawi filolog polski - posłanka Leszczyna, a o zagadnieniach socjologicznych i psychologii, absolwent szkoły podstawowej Hołdys. Do grona autorytetów dobił teraz nieco zapomniany dziennikarz radiowy Tomasz Skory.
I on znalazł sobie dziedzinę w której został autorytetem.
Jak widać Skory pojechał "po całości". Można było jednak, po człowieku o dziennikarskim talencie spodziewać się czego bardziej oryginalnego - wcielenia się w autorytet medyczny, kulinarny czy w dziedzinie lotów międzyplanetarnych.
Niestety Skory został autorytetem w dziedzinie, w której jest autorytetem co trzeci Polak. Popularnością z pewnością nie przebije sławnego "karakuła" Rzeplińskiego z wmontowanym odtwarzaczem mp3, z którego wydobywa się niczym mantra "To jest niekonstytucyjne", więc niechybnie zginie w oceanie podrzędnych konstytucjonalistów. Zły wybór.
Warto przyjrzeć się osobie Tomasza Skorego i jego kwalifikacjom, do bycia autorytetem w dziedzinie prawa a szczególności zagadnień dot. Trybunału Konstytucyjnego . W 1991 roku ukończył studia na Wydziale Dziennikarskim i Nauk Politycznych UW nie broniąc jednak pracy magisterskiej. Potem już tylko dziennikarzył.
Jak widać, dla mediów są to wystarczające kwalifikacje do otrzymania tytułu "autorytetu" z którym później (jak widać na załączonym obrazku) liczy się środowisko, wśród którego wypowiedź odbija się "szerokim echem". Doszliśmy do momentu, w którym nawet beknięcie w towarzystwie uważane będzie za cenny głos w temacie obrony łamanej konstytucji, wydany przez obrońce jej oraz wybitnego fachowca. Niestety.
Nie jestem do końca pewien, czy wobec pozycji autorytetu jakim jest wśród "lemingozy" Tomasz Skory, jakiekolwiek znaczenie ma zdanie wybitnego konstytucjonalisty prof. Ryszarda Piotrowskiego, który na portalu onetu niemal wyśmiał dywagacje niedouczonego pismaka. Dla opozycji nie jest ważne kto wydaje opinię. Ważne jest czy opinia jest po linii czy wbrew.
