Każdy z nas wie, że Polacy nie gęsi własną Gretę mają, a właściwie nie Gretę, a Ingę, nie Thunberg, a Zasowską. Dzielna wojowniczka reaktywuje Wakacyjny Strajk Klimatyczny, w myśl zasady mogła Greta, mogę ja. I dobrze nie można mieć nic przeciwko obywatelskiemu zaangażowaniu się nastolatki. Pod warunkiem, że szczere to zaangażowanie będzie, a nie tylko podróbka i naśladownictwo młodej Szwedki. Tymczasem wszystko na to wskazuje. Warkoczyki są? Są. Media poinformowane? Poinformowane. Na placu boju dzielnie stawili się reporterzy Gazety Wyborczej i portalu Kartoffelsalat mit Wurst z polska Onetem zwanego. Zresztą nie po raz pierwszy. Rok temu Inga również została dostrzeżona przez redakcję z Czerskiej. Na tyle mocno, że stała się jedną z gwiazd Wysokich Obcasów właśnie za Wakacyjny Strajk Klimatyczny. Podobnie jak Jadwiga Klata z Extinction Rebellion. Dlaczego wspominam Jadwigę Klatę? Nie ona jest ważna, a organizacja Extinction Rebellion, otóż pani Zasowska matka Ingi jest związana z polskim oddziałem Extinction Rebellion. To organizacja, która jak donosił The Guardian jest uważana przez brytyjskie służby za ruch ekstremistyczny. Przestają więc dziwić zainteresowania nastolatki. Zwłaszcza, że uczestniczy w prowadzonych przez matkę wykładach, strajkach, a także wspólnie promują „zdrowy tryb” życia. Nie może więc być inaczej. A Wakacyjny Strajk Klimatyczny? To ma być brama do wielkiego świata. Niestety trudne zadanie postawiono przed Ingą, zwłaszcza, że postument tej pierwszej zajęła Greta Thunberg. A ona i jej najbliżsi nie pozwolą na detronizację. Pozostaje więc rola tej drugiej, lokalnej działaczki. Jednak to orka na ugorze będzie, bez splendorów i blasku fleszy światowych mediów. Chyba, że za media światowego formatu uznamy portal Kartoffelsalat mit Wurst, ale raczej mocno naciąganą ta teza będzie. Niemiecki nie jest językiem światowego formatu. I nie jest też językiem światowych elit.
Inga Zasowska. Wakacyjny strajk klimatyczny w Warszawie (Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta)
