Dystans: 7 000 kroków;
czas: 1 g. 12 min.;
średni puls: 112;
spalanie: 600 kal.
Dzisiaj? Na czworakach! I nie czekając, aż ktoś zacznie mnie przekonywać, że to przecież postawa wyprostowana, uciekam z polityki i wyruszam do apolityczności. No i faktycznie! Największym odkryciem przy chodzeniu z kijami jest czworonożność. Normalnie raczej się przemieszczamy, drepczą nóżki, a reszta, mniej lub bardziej usztywniony, jak gdybyśmy nieśli dwie wypchane reklamówki z zakupami (do samochodu rzecz jasna). A tu naprzemienne ruchy, kontrrotacja pasa barkowego i miednicy. Super! Bo jesteśmy, czworonożni, drodzy miłośnicy Charlesa D., i łatwo to poczuć, drodzy miłośnicy homo erectusa. Wiedzą o tym dobrze rehabilitanci i masażyści: zasada kolateralności i kontralateralności. Że nie wspomnę o niemowlakach i tych wszystkich, którzy potrafią jeszcze chodzić w postawie wyprostowanej. I cóż za wspaniałe uczucie wolności.