I jest nadzieja, że Komorowski nie znajdzie się w drugiej turze.
A jeżeli już, to z trudem. Tak jak z trudem, ociężale, z widocznym znużeniem, prowadził kampanię.
Pierwszą turę wygra Andrzej Duda. Dynamiczny, merytoryczny, naturalny. W naszej zakłamanej rzeczywistości ta ostatnia cecha jest największą wartością kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Nawet kiedy podnosi głos, kiedy krytycznie ocenia poglądy i zjawiska, kiedy piętnuje zło, czyni to bez nienawiści, choć stanowczo.
Paweł Kukiz może przekroczyć 20 procent. Może zadziałać odczarowana w dzisiejszym sondażu klątwa straconego głosu - ma już 15%, więc wśród antysystemowego elektoratu staje się ich atrakcyjnym reprezentantem. Bo dzięki niemu będą widoczni - jedno, dwu czy nawet trzypunktowe poparcie dla Brauna, Kowalskiego czy Korwina daje satysfakcję marginesu, zatrwożyć establishment można tylko Kukizem.
Tak może być. Także i dlatego, że pewność tych ok. 40 procent dla Komorowskiego w pierwszej turze, pewność potwierdzana kolejnymi sondażami, uśpiła czujność hochsztaplerów od cudów nad urną - ten cud zostawiają sobie na turę drugą. W pierwszej - byłby dla nich zbyt ryzykowny. Tylko że w tej drugiej mogą już nie zobaczyć swego kandydata.
Tak bardzo im tego życzę.
