Polska stalinistycznym krajem Europy.
Niemcy, Francja ostoje demokracji w Europie.
Turcja - kraj, który dzięki demokratycznym wartościom państwa prawa obronił się przed puczem.
W pierwszym kraju parlament zgodnie z prawem zmienił inne przepisy (tak, wiem... są różne tego interpretacje), co okazało się być stalinizmem w akcji (jak wspomniano wyżej) i zagraża demokracji tamże oraz całej EUropie. TRzeba nasłać swoich płatnych pachołków żeby pokazać jego mieszkańcom błędy ich metod. Ale, znaczy się, tylko po tym jak wybrali prawicowy rząd, bo poprzedni robił to samo i problemów, błędów i stalinowskich metod nie było..
Drugi przykład to kraje gdzie w jednym wciąż świetnie się mają hitlerowskie instytucje i rasistowsko-nacjonalistyczne przepisy, a w drugim (jak przystało na prawdziwą intelektualną kolebkę faszyzmu) świętuje się obalenie króla w krwawej rewolucji, kosztującej życie milionów własnych obywateli mordowanych za religię lub inne poglądy wyłącznie.
Trzeci to mentalny spadkobierca największego w historii świata imperium, również kolonialnego, mającego na koncie setki lat ciągłych wojen, mordów i ludobójstwa. Po 80 latach eksperymentu pod nazwą "wymuszona sekularyzacja" wraca on właśnie do swoich korzeni historycznych i religijnych, po tym jak większość mieszkańców w niedawnym referendum poparło zmiany w konstytucji odbierające armii rolę i obowiązek obrony konstytucji (tak, wiem, za pomocą wojskowego puczu). Zaczyna się od aresztowania sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale lista ponad dwu tysięcy "podejrzanych" (bo oczywiście w wielu przypadkach zarzuty z palca wyssane) zawiera wiele więcej profesji... Nie wspominając oczywiście o takich przypadkach jak obcięcie głowy żołnierzowi podobno biorącemu udział w puczu...
A debile z UE chcą ten kraj dalej przyjmować.
CO wam powiem to wam powiem, ale wam powiem że chwilami to słów po prostu brak.
