Śmierć generała, a cele polityczne

Oświadczam że nie zamierzam popełnić samobójstwa w najbliższych dwóch miesiącach, a co dalej nie mam pojęcia, chyba będę musiał palnąć sobie w łeb jak PiS ruszy we wrześniu ze "smoleńską kampanią". Póki co dostali właśnie kolejną pożywkę, która uruchomiła ich najbardziej zagorzałych zwolenników ale i tradycyjnie Antoniego Macierewicza. Stwierdza on, że oczywiście generał Petelicki nie mógł sam się zabić, jakby w ogóle nie przeszkadzał mu fakt, iż nic dokładnie jeszcze o tym zdarzeniu nie wiemy.

Śmierć generała Petelickiego to bardzo smutna sprawa ale obok śledczych którzy ustalą fakty, badanie okoliczności tej tragedii to raczej zadanie dla psychologów. Z pewnością nie dla polityków i ludzi wykorzystujących rodzinny dramat Petelickich do siania antyrządowej propagandy, bo tam gdzie trup tam idealnie da się naparzać w Tuska.

Nagranie z monitoringu zainstalowanego w garażu gdzie generał się postrzelił nie zawiera momentu samego strzału, co od razu daje pole do spekulacji. Nic z tego że w podziemiach budynku nikt się nie kręcił, nic z tego że wstępne ustalenia sugerują samobójstwo. Zawsze znajdzie się grupa nawiedzonych, którzy wykryją w tym jakiś spisek. Pół biedy jeśli to hobbysta teorii spiskowych, tacy zawsze byli i zawsze będą, tworzą alternatywną rzeczywistość, ba całą spiskową historię ludzkości poczynając od intrygi Kaina. To materiał do analizy dla psychologów, a nawet psychiatrów. Jednak są i tacy, którzy potrafią wykorzystać tego typu zdarzenie do siania nagonki na nielubianego polityka.

Oni nie będą się w stanie temu przemożnemu pragnieniu oprzeć. Każdy pretekst jest dobry by bić w Tuska i swoją nerwicę natręctw prezentować światu. Wiedzą doskonale jak będzie to odebrane, mają świadomość że od razu znajdą się ludzie parskający na ich nietakt. Bo jak można w momencie kiedy ciało generała jeszcze nie wystygło, wysuwać niedorzeczne teorie? (że niby co? Generała ktoś zastrzelił? Ktoś zmusił go do samobójstwa?). Ci ludzie nie mają za grosz wstydu ani skrupułów. Wyobraźcie sobie co by się działo gdyby Barbara Blida zastrzeliła się za rządów Tuska. Jednak ten trup przypadł na rządy PiSu więc nie da się z tego ukręcić politycznego bicza przeciw Platformie. Co więcej trzeba odpierać "niedorzeczne ataki", "sianie antypisowskiej histerii" bo przecież jak tak można "prawych i sprawiedliwych" poniewierać za zwykłe postrzelenie się aferzystki?

W przypadku generała Petelickiego sytuacja jest inna i gdyby płk Przybył nie przeżył nieudanego zamachu na swoje życie też mieliby pole do spekulacji. Nienawiść zwykle jest złym doradcą, puszczają bowiem wtedy wszystkie hamulce moralne. I to obserwujemy zarówno przy narracji smoleńskiej jak i teraz kiedy znalazł się nowy pretekst by zaatakować rząd.