Na wczorajszym spotkaniu z Panem Posłem Antonim Macierewiczem pojawiła się TVN. Licznie zgromadzona publiczność (wypełniona po brzegi sala + wylewający się na korytarz tłum) zachowała się godnie, wygwizdując i bucząc na ulubioną przez naszą stronę polityczną, stację telewizyjną. Pan poseł jednak z nieukrywaną oczywiście ironią, ale spokojnym i opanowanym głosem zapewnił dziennikarzy, ze są mile wdzianymi gośćmi. Coś tam próbowali go zagadywać, podpytywać, ale szybko ich AM zgasił paroma cierpkimi zdaniami. Na początku wystąpienia nawiązał też żartobliwie do wywiadu, jaki przeprowadził z nim Piotr Kraśko, i słynnego już w tej chwili monitora (więcej na ten temat w mojej poprzedniej notce). Mam nadzieję, ze wtopa PK przejdzie do historii największych kompromitacji reżimowego dziennikarstwa i będzie powodem do szyderstw, przez przynajmniej jeszcze jakiś czas.
Trochę nagrałam dyktafonem, o czym była mowa na spotkaniu, ale, że nie byłam do końca, będzie to tylko maleńki fragment wystąpienia. Na potrzeby jednej (a może dwóch?) notek, mam nadzieję, że jednak całkowicie wystarczy.
W telegraficznym skrócie, takie maleńkie notatki na kolanie:
Jest tutaj stara gwardia (o naukowcach z ZP) ludzi, którzy dostawali tytuły naukowe jeszcze w latach 70 lub początki 80 tych i którzy, byli związani z Solidarnością.
Jak wiemy jest to powodem kpin, a czasami śledztw, które mają na celu spoczwarzyć tych ludzi dodatkowo, ale nie mam powodu się wstydzić i nie sądzę, żeby pan profesor Nowaczyk ma powód się wstydzić , ze poznaliśmy się w więzieniu w Iławie w 1982., gdzie on jako młody adiunkt Uniwersytetu Gdańskiego wydziału fizyki siedział za Solidarność, a mnie przywieziono ze strajku Gdańskiego.
I te pierwsze kontakty, jeśli chodzi o świata nauki pod własnym nazwiskiem, to były kontakty ludzi, którzy zrobili wielka karierę naukową za granicą. I chociaż tutaj, w Polsce zdobyli wykształcenie i tutaj w Polsce po raz pierwszy siedzieli w więzieniu za dążenie do prawdy, to tam zrobili kariery i tamtym narodom służyli swoja wielką wiedzą.
Ale wtedy, gdy powstała sytuacja nadzwyczajna, kiedy okazało się, ze cała elita narodu nagle zginęła, kiedy cala Polska stanęła w osłupieniu i przerażaniu, swoją zdolność, swoją wiedzę, swoją potencję naukową by zbadać, co naprawdę zdarzyło się pod Smoleńskiem. Taki był początek zespołu parlamentarnego do spraw wyjaśnienia tragedii pod Smoleńskiej.
Z biegiem czasu on się dalece rozrósł i są to ludzie bardzo różnych opcji politycznych, narodowości, koncepcji, różnych ideologicznych uwarunkowań. To nie jest jeden zespół ideowo-polityczny…
Łączy ich jednak świadomość, tego, że takiej tragedii (tragedia Smoleńska) w dziejach ludzkości nie było, gdzie prawie cała elita wielkiego państwa, wielkiego narodu zginęła w jednym momencie.
W takiej sytuacji nam się mówi, ze polscy naukowcy nie mają prawa tego badać. Mają się zgodzić na tezę, że 30 cm brzoza złamała 19m skrzydło, że samolot na wysokości 5 m ze skrzydłem o długości 19 m obrócił się do góry nogami, to skrzydło musiałoby wyżłobić gigantyczny dół przynajmniej 14 metrowy w ziemi, żeby taka operacja mogła mieć miejsce.
Próbuje się zmusić nas żebyśmy wierzyli, że tak naprawdę dokonał tego Pan prezydent Lech Kaczyński, który wymusił na generale Błasiku interwencje w kokpicie, a z kolei generał oczywiście był pijany., bo Polacy jak wiadomo piją wódkę, a jak pija wódkę mają brawurę, i n tej brawurze popełnia samobójstwo
Pani Anodina jedynie przypomniała o tym…
Do dzisiaj w raporcie Millera są sformułowania, że w kokpicie był generał Błasik i wydawał rozkazy, wymuszał, stwarzał presję na pilotów, a piloci niedouczeni, młodzi nie umieli latać na tych samolotach, więc postanowili popełnić samobójstwo.
Tak kończy się epopeja prezydenta, który miał wielkie zamiary, dużo mówił, ale tak naprawdę był nieudolny, otaczał się ludźmi absolutnie śmiesznymi i nieudolnymi. I Rosja odetchnęła z ulgą, bo ten, który chciał doprowadzić do porozumienia państw i narodów od Odry aż po Kaukaz wraz za całą elita popełnił samobójstwo i wreszcie jest spokój – taka tez próbuje nam się przedstawić.
Polscy naukowcom nie wolno tego badać maja się z tym pogodzić raz na zawsze – cisza ma być w Warszawie, cisza ma być w Lodzi, cisza ma być w Polsce nad tą trumna, przecież ta ziemia została przekopana na 1 m głęboko, te trumny zostały zalutowane, czegoż oni jeszcze chcą? Tak się to przedstawia..
To jest formuła, która jest nam dzisiaj narzucana, wzięta wprost z przeszłości, z tamtego haniebnego czasu, kiedy próbowano przywrócić formułę – pisarze do pióra, studenci do nauki, robotnicy do łopaty – czysty Gomółka dzisiaj w wykonaniu organu A. Michnika, w wykonaniu organów tych ludzi, którzy sami twierdza, ze wówczas byli represjonowani
Widać umieją stosować tę metodę, która ich dotknęła, widać postanowili dokonać swoistego rewanżu i zepchnąć polski świat nauki gdzieś tam, żeby nie mógł się w ogóle odzywać.
Cdn nastąpi, albo nie, zależ czy będę miał czas i chęci:)
Inne tematy w dziale Polityka
