Gosia Butler Gosia Butler
300
BLOG

Wymowa angielska - zdroworozsądkowo!

Gosia Butler Gosia Butler Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Taki fakt: mówiąc na głos już JEDNO słówko po angielsku – masz jakąś wymowę. Miliony Polaków wymawiają „angielski” z polską fonetyką a „wymowa angielska” oznacza dla nich kompakt lub obecnie częściej plik komputerowy z nagraniem pojedynczych kontrastujących słówek typu: „feet – fit”, który odsłuchany (najczęściej nie do końca) magicznie załatwia sprawę „wymowy”.

Dodam zaraz, że nie ma NIBY nic złego w wymowie angielskiego z polskim akcentem i dla większości Rodaków  taka wymowa wystarczy, bo mieszkają poza UK i najczęściej rozmawiają z nie-Anglikami. Jeżeli nawet powtórzymy ogólnie przyjęte stwierdzenie, że jest niemożliwe dla Polaka dorosłego nauczenie się wymowy brytyjskiej  (bo nie będę się kłócić), to zważmy, że są tu jednak niuanse.

1.       Wymowa „żywcem” z polskimi dźwiękami.

2.       Jakaś próba naśladowania native speakerów (więcej lub mniej).

Ad. 1. Jest uzasadnione, gdy mówimy cały czas po polsku, a wtrącamy angielskie wyrażenia czy pojedyncze słowa. Tu przykładem jest piosenkarka, która nazwała się:

mar- GA-ret, co „po angielsku” by brzmiało:

MA: gret (lub nawet: „MA-głet”, bo „R” anielskie z zawiniętym końcem języka do góry)

Czyli – Polacy:

-  mówią z polskim „r” (rolującym) i wymawiają go w miejscach, gdzie w angielskim – jest ono nieme,

- wymawiają za wyraźnie każdą sylabę,

- nie mają konceptu „schwa”, głoski zredukowanej, która w powyższym przypadku w ogóle „wypadła” i z polskiego wyrazu trzy-sy-la-bo-we-go w angielskim mamy tylko dwie sylaby,

- akcentują wyraz – jak to Polacy – na sylabie przedostatniej, gdy w angielskim jest tu główny akcent wyrazowy na początku słówka.

Wszystko powyższe wymawiane w UK robi się karykaturalne i po przyjeździe tu trzeba jednak zastosować jakieś elementy Numero Due. Najczęściej jest to uczone przez powtarzanie utartych zwrotów, powitań, podzękowań, pożegnań - i oto mamy Polaków, którzy przy wypowiedzeniu tych rytualnych zwrotów nie różnią się od Anglika. I, co ciekawe, Polak, który przyjechał wczoraj do UK mówi z mniejszym obcym akcentem niż niektórzy Rodacy, którzy zostali tu po wojnie. Prawdopodobnie jest to spowodowane większą świadomością obecnie tematu wymowy. Jak masz czegoś świadomość, to zwracasz na to uwagę. Czyli włóżmy „Joseph Conrad syndrome” między bajki, bo w sumie nie było to nigdy dogłębnie badane. Jeżeli Joseph Conrad mówił z ciężkim akcentem po angielsku, to znaczy, że wszyscy Polacy do końca wszechświata tak będą mówić? To dalej idąc tym tokiem rozumowania, powinni oni arcydzieła po angielsku pisać!

A żarty na bok, „dobrego” akcentu nauczysz się przez częste powtarzanie krótkich fraz. Częste – podobno powtórzenie czegoś 167(!) razy gwarantuje zapamiętanie. Młodzi mężczyźni, którzy zapamiętale grali w gry komputerowe na początku ich istnienia mieli dobrą wymowę angielską. Niestety, gry te obecnie polskich lektorów głównie mają... Problemem Polaków jest za duża interferencja z polskiego... I naiwna wiara w chwyty reklamowe (odsłuchanie pliku – i już Ci się wymowa poprawi? Wierzysz w to?). Lepiej bądąc w UK stosować rytuały tu istniejące i wpadać w rytm języka Anglików w sytuacjach coś znaczących. Czyli uczyć się przez naśladowanie, nie przez teorię.


Ale mieszkam od lat w UK! Tu się raczej maskuje, niż wywnętrza.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo