Gosia Butler Gosia Butler
821
BLOG

Straszliwa "angielszczyzna" Polaków

Gosia Butler Gosia Butler Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Po piętnastu latach w UK: „No, przyszedł czas, by porządnie nauczyć się angielskiego” – i każdy Rodak w takiej sytuacji -  odkurza stare podręczniki gramatyki... Co skutkuje kulawą, śmieszną angielszczyzną cudoziemca.

Co hamuje Polaków?

- „Odpolskość”

Musi być po angielsku, ale koniecznie, sło-wo-w-sło-wo tak jak jest w polskim, słynna chyba „zasadnicza szkoła zawodowa”.  Fascynacja „fałszywymi przyjaciółmi”: przyszedł „oficer” z kansilu, no przecież, jeżeli jest „office” – biuro, to jest i „officer” – ktoś, kto pracuje w biurze. I cóż w tym dziwnego? Tak samo przychodzi pan w kombinezonie ze skrzynką z narzędziami, bo kablówka nie działa – przyszedł „inżynier” – i już śmiejemy się do rozpuku.. Natomiast chłopak po zawodówce układając swoje CV – gdzie każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony – ma największy problem, że go za „inżyniera po studiach” wezmą. Nie wezmą, bo:

Oba te słówka w angielskim są WIELOZNACZNE. Czyli następny punkt:

- Wieloznaczność.

Trzeba z tym żyć w angielskim. Wynajmujesz pokój, dostajesz sms-a: „You have to stump up”. Jaki „kikut”? Zaden kikut, musisz wybulić forsę. Angielski obraca tymi samymi słówkami w różnych znaczeniach.

 - Idiomatyczność języka.

THIS IS A THING. Wkuwasz „różnice” między „a” i „the”? Są, ale też czasem – nie ma ich. Bo równie śmiało możesz powiedzieć: THIS IS THE THING. Fajne wyrażenie na rozpoczęcie rozmowy. Chcesz podwyżki w pracy? Zagaj rozmowę od tego. Polacy zwykle brzmią za obcesowo, bo ignorują w rozmowie to,  co Anglicy nazywają „naoliwieniem” –takie wyrażonka „bez znaczenia”, które w „fiszkach” się nie mieszczą. A Polak nilczy, milczy, a potem „wybucha”.

 - „Inność” gramatyki.

Gramatyka angielska jest głównie uczona z punktu widzenia języka polskiego, podasz źle „część mowy” – dwója! A w angielskim te częsci mowy „pływają”:

I DON’T TELL DAD JOKES BUT WHEN I DO HE LAUGHS.

Opowiadasz ojcu kawały czy kawały o ojcu? I don’t tell dad JOKES czy: I don’t tell DAD JOKES­?

-          Figury stylistyczne.

ONE SWALLOW DOES NOT A SUMMER MAKE. Czasownik na końcu nie jest znów taki dziwny, jeżeli pamiętamy, że angielski ma też korzenie germańskie i w niemieckim to norma. Figura ta nazywa się HYPERBATON (odwrócenie szyku zdania dla emfazy).

CRAZY IS MY LIFE. Dostało się tu Golec uOrkiestrze, niesłusznie, bo to INWERSJA. Ciekawe, że nikt na „Dziwny jest ten świat” się nie skarżył... Jest ogólne przekonanie wśród Polaków,że angielski „musi” podlegać jakimś sztywnym regułkom. Te regułki są jednak często łamane, ale to już wychodzi poza podręczniki gramatyki. Jeżeli napiszę książkę „Gramatyka języka angielskiego” – sprzedam w trymiga wiele egzemplarzy, jeżeli książkę zatytułuję: „Stylistyka języka angielskiego” – pewnie zero...

Ale mieszkam od lat w UK! Tu się raczej maskuje, niż wywnętrza.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo