Ja też jestem Polonia i połowę mojego dorosłego życia, tego całkiem już dojrzałego a więc z pełną świadomością spędziłem jako Polonia.
Wszystko co mogę powiedzieć to to że banały opowiadane o tym jak to Polska troszczy się o Rodaków to czysta kpina.
Przez prawie 30 lat jedyne co zauważyłem to pogarda. Raz tylko trafiłem do polskiego konsulatu co skończyło się skargą do ówczesnego ministra Cimoszewicza. Odpowiedzi oczywiście nie otrzymałem natomiast pracownicy konsulatu wydanie mojego paszportu polskiego przetrzymali do ostatniego dnia przewidzianego ustawą przy czym nawet mnie nie powiadomiono kiedy ten termin upływa.
Resztę doświadczeń pomijam godnym milczeniem.
PS. Moim zdaniem posiadanie Polonii ( oczywiście na Zachodzie) jest tylko po aby parlamentarzyści i rządowi mieli gdzie jeździć na wycieczki i bankietować wśród totumfackich na koszt państwa.
To dlatego takich samych Polaków na Wschodzie traktuje się jak piąte koło u wozu i zamiast paszport oferuje się im tzw. Kartę Polaka . Oferuje się Polakom coś takiego
zamiast polskiego paszportu z którym np. Izraelczycy nie mają problemu.
Symboliczne święto 2 maja ma być świadectwem związków kraju z polską diasporą, o której przypominamy sobie, gdy potrzebujemy jej pomocy, albo gdy któryś Polonus wejdzie w polityczna szkodę i donoszą o tym światowe media.
Więcej słów szkoda tracić gdyż niczego one nie zmienią.
Ja też jestem Polonia ale ręczę Wam że nic z tego w dniu święta nie wynika.
Zajmują się mną ministrowie od Prezydenta i ich moście z Senatu ale nigdy tego nie doświadczyłem nawet w minimalnym wymiarze. Gdyby wszyscy oni przestali "dbać o mnie" nawet bym tego nie zauważył.
PS. Jedynym pozytywnym akcentem jest pismo z podziękowaniem od Konsula Generalnego , pana Jerzego Surdykowskiego za zorganizowanie wyborów do władz Polski.
