Korwin-Mikke okrzyczany został czarnym koniem zbliżających się wyborów (chodzi o rok 2015 – przyp. AL). Facet, który twierdzi, że Grzegorz Przemyk był chudziną i nie przeżył po tym jak milicjanci przyłożyli mu parę razy oraz błyszczy odkrywczym stwierdzeniem: "Kiedy kobieta ma pryszcz na twarzy - stara się nie wychodzić z mieszkania. Podobnie z inwalidami”, reanimowany jest dziś w ekspresowym tempie.
JK-M, który niejeden raz dawał oznaki lekkiego „.kuku na muniu”, tym razem postrzegany jest przez większość mediów służących władzy, jako poważny aktor politycznej sceny. Pompowanie tej postaci, światowego rekordzisty w marnowaniu rozmaitych szans wyborczych, przede wszystkim jednak poparcia jakie w różnych okresach uzyskiwał w środowiskach młodych wyborców, czemuś zapewne służy.
Wczoraj wiele osób było pod wrażeniem rozmowy w TVP Kraśki z... Cejrowskim. Co się stało, że podróżnik pojawił się w telewizji publicznej i miał otwarty mikrofon dla swoich, dotąd nieakceptowanych poglądów? Czy nie dla deklarowanego być może wcześniej, zanim doszło do owej rozmowy, poparcia dla Korwina, który jest zdaniem Cejrowskiego „lepszy od tych wszystkich komuchów co tam (tzn. w Sejmie – przyp. AL.) siedzą”.
Cejrowski wyraża oczywistą oczywistość, tyle tylko, że Kraśko ją łyka (akceptuje) jak młody pelikan śledzia, choć w innych okolicznościach dławiłby się i wierzgał. Tymczasem dla mnie władza trudzi się dzisiaj przede wszystkim montowaniem szerokiej prawicowej alternatywy dla Prawa i Sprawiedliwości oraz Prawicy Rzeczypospolitej, które na jednej stoją liście.
Do urwania punktów idealnie nadaje się tzw. narodowa demokracja, której prorosyjskie sympatie kompromitują ideał patriotyzmu. Świetny jest też właśnie ideowy do bólu, i na pokaz, liberał, czyli JK-M (w rzeczywistości z trudem skrywany zamordysta), który wszędzie, a zatem również i tam, gdzie potrzebna jest podporządkowana solidarnej gospodarce redystrybucja wytwarzanych dóbr, wietrzy socjalizm, opowiadając przy tym bajki o ludziach zarabiających krocie w wolnej od nakazów gospodarce. Gdzie pracodawca z własnej, nieprzymuszonej woli będzie godziwie płacił zatrudnionemu.
B. śmieszne :)).
Komentarze