Każdego roku koniec wakacji kojarzy się rodzicom z nadchodzącymi wydatkami na tzw. „wyprawkę do szkoły”. Najwięcej pieniędzy z domowego budżetu przeznaczanych jest na nowe podręczniki, które ze względu na zmieniające się non stop różnice programowe nie mogą stać się rzeczą uniwersalną na kilka lat. Cena podręczników z roku na rok idzie w górę, a ilość ich wzrasta. Wiele polskich rodzin nie stać na coroczny zakup w wysokości kilkuset złotych, a nasz rząd zamiast zredukować wydatki rodziców, dąży do wprowadzania kolejnych zmian, których główną ofiarą będą Polacy i ich portfele. Najnowszym pomysłem minister Krystyny Szumilas jest wprowadzenie e-podręczników, co oznacza, że dotychczasowe nie znajdą aprobaty u nauczycieli, a dostosowanie do nich tabletów wiążę się z kolejnym nakładem pieniężnym. Co więcej, jak wynika z informacji podanych przez media, do projektu nie zostały zaangażowane osoby kompetentne, lecz znajomi osób obsadzających stanowiska w ministerstwie. Dlatego, w związku z powyższą sytuacją, Solidarna Polska złożyła wniosek do prokuratury o zbadanie sprawy, jak również o odwołanie obecnej Minister Edukacji. Spośród tylu partii obecnych na arenie politycznej tylko formacja Zbigniewa Ziobro wszczęła interwencję. Jedynie lider Solidarnej Polski opowiedział się po stronie przeciętnego Polaka, który jest jednym z ogniw łańcucha drenującego pieniądze z polskiego budżetu.
Inne tematy w dziale Polityka
