Roman Giertych z przerażaniem obserwuje to, co robi Jarosław Kaczyński razem z Antonim Macierewiczem. Jego zdaniem podgrzewane przez nich emocje mogą doprowadzić do wojny domowej.
Giertych ma na myśli komentarze, z którymi próbuje się przebić Prawo i Sprawiedliwość. Politycy tej partii mówią wprost, że jedyną przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach, a członków rządu, w tym premiera, nazywają zdrajcami.
Były minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, tłumaczy, że nikt jeszcze przez ostatnich 20 lat III RP nie rzucił na polityka tak ciężkich oskarżeń. Jaka jest tego konsekwencja? "Jeżeli rządzą nami zbrodniarze, którzy razem z Putinem, zamordowali nam prezydenta, to w takim razie trzeba robić powstanie" - tłumaczy
Giertych powołuje się na słowa jednego z duchownych, który uważa, że każde społeczeństwo może dojść do takiej nienawiści, że będzie się wzajemnie mordować: "Jesteśmy na najlepszej drodze" - mówi znany mecenas.
Jego zdaniem Jarosław Kaczyński i jego obóz lansuje tak mocno teorię zamachu, po to, aby zmyć swoją odpowiedzialność za tragedię w Smoleńsku. Giertych zdradza zakulisową rozmowę, z której wynika, iż Kaczyński jako premier odrzucił propozycję kupna nowych samolotów. Prezes PiS miał się wystraszyć reakcji brukowców.
Według Giertycha wszyscy premierzy od początku 1989 r., w tym Jarosław Kaczyński, są współodpowiedzialni za katastrofę smoleńską.
Inne tematy w dziale Polityka
