Leszek Moczulski stwierdził, że działania PiS w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, są nieskuteczne. Moczulski twierdzi, że partia, która odwołuje się do najgłośniejszej części społeczeństwa, zmierza na śmietnik historii.
Moczulski przyrównał działania PiS, do przedszkola. W jego ocenie, operowanie ciężkimi oskarżeniami w sprawie katastrofy smoleńskiej, jest niewłaściwe, ponieważ, w jego ocenie, w Smoleńsku nie było zamachu: "Gdyby polscy piloci nie próbowali lądować we mgle, to by, do katastrofy, nie doszło" - powiedział w rozmowie z Tomaszem Sianeckim.
Można powiedzieć, że Moczulski jest ekspertem, od rzucania ciężkich oskarżeń. Na początku lat 90, rozszyfrował skrót PZPR, jako płatni zdrajcy pachołki Rosji.
Dzisiaj Moczulski przyznaje, że chodziło mu o to, aby ludzie z PZPR opuścili salę, bo tylko w ten sposób można było przegłosować, proponowany projekt. Cynizm polityczny? A może realpolitik?
Inne tematy w dziale Polityka