Pani Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego nijaka Manowska raczyła przyjąć w swoim domu kolegę przestępców nijakiego Andrzeja Dudę.
Pan Andrzej Duda jest znanym proszalnikem, który kolędował już do siedziby Prezesa (oby żył wiecznie), a teraz do własnej nominatki na jej stanowisko.
Kim jest Prezes (oby żył wiecznie) nie trzeba nikomu przypominać, bo nikt by zapomnieć nie śmiał. Kim natomiast jest pani Manowska? Skąd się wzięła wybitna sędzia? Pani Prezes nie jest profesorem "belwederskim", ale jest profesorem Uczelni Łazarskiego - szanowanej niepublicznej szkoły. Posiada tytuł doktora habilitowanego i własny dorobek naukowy.
Porównywanie jej z mgr Przyłębską byłoby uwłaczające, ale niezależność od polityków doskonale widoczna. Ciekawe o czym też nasz niezłomny Prezydent ze swoją prawniczą podporą mogli przy kolacyjce (?) rozmawiać? Trudno zgadywać? Być może Prezydent chciał skorzystać z porady prawnej co mu grozi za ukrywanie kryminalistów...
A kryminaliści po zdecydowanych ruchach władzy sądowniczej i policji, spędzą zapewne noc na komisariacie do czasu, aż przygotowane zostaną dla nich cele. Nie nowe cele polityczne, tylko cele z czystymi mam nadzieję pryczami. Ciekawe czy dostaną jedną celę, czy naczelnik zakładu penitencjarnego uzna, że należy ich wsadzić do cel z jakimiś innymi penitencjariuszami. Pewnie teraz rozmyślają o ich przyjęciu w kiciu o rewizji, prysznicu i przebraniu w skromne ciuszki. Ciekawe jakie towarzystwo pod celą dostaną - cwela i "człowieka"? Kamiński na scfelenie już się raczej nie nadaje, ale Wąsik może się jakiemuś "człowiekowi" pod prysznicem spodobać, fuj!
Mimo wszystko życzę im dużej celi z wieloma wolnym pryczami dla następnych kolegów.
