wyborcza obłuda

Ostatnie dni obfitują w wydarzenia medialne. Nie są to oczywiście żadne rewelacje a tylko zagrania czysto propagandowe. W oczywisty sposób zarówno PiS jak i PO skupiają się na promowaniu swoich liderów i tematach zastępczych.

Wszyscy zapomnieli o merytorycznej dyskusji i omawiają tylko piarowe posunięcia obu stron. Przepraszam zwolenników mniejszych ugrupowań, ale ich notki i komentarze również sprowadzają się tylko do krytyki jednych, albo drugich. Poziom "dyskusji" sięga dna!

Wraz ze zmianą notowań partii zmienił się ton notek na Salonie 24. Po opublikowaniu głośno żądanego programu PO nikt nie raczył się nim zająć! Czołowi blogerzy Salonu nie zadali sobie prawdopodobnie trudu by się z nim zapoznać, chociaż jest zdecydowanie przystępniejszy niż opasły elaborat Jarosława Kaczyńskiego.

Dzięki, przez nikogo nie inspirowanym, wystąpieniom bojówek kibiców, wrócił wysoką falą temat kibiców i kiboli i salonowa społeczność oraz media pogrążyły się w bezsensownych dyskusjach. Szczerze szkoda mi było dziś senatora Rymaszewskiego, który bezsensownie zaangażował się w obronę "Starucha". Oliwy do ognia dolał też desperat podpalając się przed siedzibą premiera.

Jeśli w ten sposób dyskutuje elita potrafiąca sklecić w miarę poprawnie notkę artykułującą jej poglądy to czego się spodziewać po "Narodzie" ? Naród będzie mógł kupić książkę Jarosława Kaczyńskiego i obejrzeć film pod znamiennym tytułem "Lider".  Książka i film zupełnie przypadkowo zostały wydane tuż przed wyborami i ich promocja oczywiście nie ma z nimi nic wspólnego. Po prostu tantiemy od praw autorskich mają osłodzić Prezesowi klęskę wyborczą i zapewnić środki utrzymania po odejściu z polityki. A środki na tę promocję wydaje wydawnictwo, które robi przy tym biznes a nie komitet wyborczy. No cóż film "Lider" powinien zobaczyć każdy wyborca, nawet jeśli nie wybiera się na wybory. Jarosław Kaczyński sumiennie zasłużył na emeryturę! Czy jest to element kampanii wyborczej? Któż to wie? Z trailerów wynika, że o Liderze wypowiadają się (na pewno dobrze) jego żelazna gwardia pani profesor Staniszkis i redaktor Wildstein. Nasuwa się myśl, że chyba nikt inny nie umie powiedzieć o Prezesie niczego dobrego....

W odróżnieniu od sentymentalnego, spolegliwego starszego pana, premier i jego ekipa prezentują się jako ludzie podobni do przeciętnego Polaka. Czasem poniosą ich nerwy i mówią normalnym językiem, ot swojaki.

Wszystkie sondażownie wieszczą niską frekwencję - wcale się nie dziwię!

Wszyscy również czekają na ostateczny strzał w stopę, albo kolano - czyli raport Macierewicza. Kiedy się odbędzie straszliwie demaskująca prezentacja? Dzień czy dwa przed ciszą wyborczą?