faza faza
1175
BLOG

Jak sobie radzić na bezrobociu cz.10 - kombinacje z ogłoszeniami

faza faza Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

 W swoich notkach wspominałem już kilkakrotnie o pewnej specyficznej branży, która w wyjątkowo nachalny i bezczelny sposób prowadzi kampanię pozyskania pracowników czy raczej współpracowników. Bezczelność ta polega na sprytnym kamuflowaniu rzeczywistych relacji pomiędzy pracodawcą, a chętnymi na zarobienie paru groszy. Są to firmy trudniące się sprzedażą ubezpieczeń, jakiś dziwnych usług finansowych, pozyskiwania klientów chcących odzyskać jakieś odszkodowania, pozyskania chętnych na zmianę operatorów mediów i takie tam inne komiwojażerskie usługi. I metodę te stosują zarówno potentaci w swoich branżach jak i mnożące się jak króliki „firmy druciki”.

Cechą charakterystyczną tych ogłoszeń jest to, że w zasadzie z ogłoszenia nie wynika co będzie się robić, ale rubryka co można zyskać jest imponująca niezwykle, nie mówiąc już o tym jakie oni nazwy wymyślają dla tej pracy, żeby tylko przyciągnąć i zainteresować . I nigdzie w takich ogłoszeniach nie spotkacie informacji na jakich zasadach będziecie zatrudnieni. Dopiero w trakcie rozmowy dowiecie się, że czasem może to być umowa zlecenie, ale najczęściej na zasadzie własnej działalności. I że oczywiście praca polega na pozyskiwaniu klienta.

Oni wcześniej tego nie podają albowiem doskonale wiedzą, że łażenie po chałupach i biurach firm i naciąganie na jakieś usługi już dawno przestało być atrakcyjne nawet dla takich co znajdują się w finansowej desperacji absolutnej. Generalnie tej roboty nikt nie chce i dlatego dają taka masę tych ogłoszeń, bo zawsze jest szansa, że z tłumu nieświadomych chętnych da się wyłapać kilku frajerów, których trochę się poeksploatuje i jak już padną to znajdzie się następnych. Rotacja jest tam spora. Większość chętnych rezygnuje już po krótkim okresie, a okres ten jest tym krótszy im prędzej ktoś zostanie poszczuty psami lub znudzi mu się wyzywanie od oszustów i naciągaczy.

Ja wyjątkowo jestem wkurzony na te firmy, albowiem przez te oszukańcze ogłoszenia kilkukrotnie zmarnowałem czas. Kiedyś odpisałem na cztery ogłoszenia. Nic z nich nie wynikało ale nazwy stanowisk były naprawdę warte tych maili. „Praca biurowa – wysokie zarobki”, „Lider projektu rekrutacji”, „Wsparcie menadżera krajowego”, „Koordynator zasobów ludzkich”. Jak się okazało, wszystkie te ogłoszenia dała jedna z wiodących na rynku firm ubezpieczeniowych i ja na każde zgłoszenie dostałem osobną odpowiedź. Że w dniu takim, a takim odbędzie się rozmowa kwalifikacyjna. W jednym z hoteli. Na miejscu okazało się, że rozmowa ta to jest spęd chyba ze stu osób, którym w klasyczny sposób zaserwowano przy pomocy nowoczesnych środków video i audio klasyczne pranie mózgów. Pokazano ile to kasy można zarobić (oczywiście na prowizji, a nie pensji) latając po mieście i szukając chętnych na jakieś ubezpieczenia. Ja wyszedłem jak na sali zostało już tylko na moje oko ze 20 osób. Ilu z nich wytrzymało do końca nie wiem, ale ta firma tłucze cały czas podobne w treści ogłoszenia hurtowo.

Bardzo podobało mi się ogłoszenie „Stała praca biurowa” gdzie wśród różnych wymagań na pierwszym miejscu była potrzeba posiadania samochodu i prawo jazdy kategorii B. No nie wytrzymałem i zadzwoniłem z pytaniem po co ten samochód w tej stałej pracy biurowej. Miła pani odpowiedziała, że jak przyjdę na rozmowę to się dowiem. Rzecz jasna nie poszedłem bo dobrze znam te firmę i na dwóch spędach już byłem.

Zresztą nazwy oferowanych w ogłoszeniach stanowisk, kamuflujące prawdziwy charakter pracy to całkiem ciekawy temat. „New Business Manager”, „Koordynator korporacyjny”, „Doradca klienta zamożnego” i inne takie fajne wymysły. Oczywiście przodują w nich firmy, o których wspominałem, ale nie tylko. Mnie bardzo podobało się stanowisko „kosmetolog samochodowy”, które to stanowisko było pracą na ręcznej myjni samochodowej. Do zgłoszenia należało dołączyć C.V., list motywacyjny i zdjęcie. Dokładnie takie same dokumenty należało dostarczyć przy ubieganiu się o pracę polegającą na roznoszeniu ulotek przez cztery dni oraz na sprzątanie klatki schodowej raz w tygodniu.

Do tego wszystkiego moje nawet bardzo dawne zgłoszenia do tych firm sprawiły, że pomimo moich próśb, że już nie chcę i tak ciągle dzwonią i puszczają SMSy zapraszające mnie na „rozmowę kwalifikacyjną” do dużej sali w pewnym hotelu. 

faza
O mnie faza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo