Owszem, takie "dublowanie" pedagogów podnosi koszty nauczania w szkole. Więc lepiej jest mieć minimum nauczycieli a uczniowie douczą się sami, już w dorosłym życiu...
Przymus edukacji zdalnej
Oceniam konieczność nauczania zdalnego pozytywnie. Uczniowie nie zainteresowani profilem w szkole, do której trafili, błyskawicznie i bez żalu zrezygnują z kontynuowania niewygodnej im szkoły. Przeciwnie, uczniowie zainteresowani tematem prawdopodobnie dość szybko znajdą wspólny język ze swoim nauczycielem. Myślę, że system egzaminów przeprowadzanych już przez kuratorium pozwoli na selekcję pozytywną - uczniowie lepsi w danym zakresie nauczania będą mogli szybciej opanować przewidziany programem zakres. Dzięki temu w zakresie sprawniejszego przyjmowania wiedzy wcześniej zakończą kształcenie w przedmiotowym zakresie, a uzyskany czas łatwiej będzie im przeznaczyć na "dopracowanie" partii materiału wymagającego większego nakładu pracy.
W tym systemie nauczyciel stanie w roli przewodnika po partii materiału i niewykluczone, że lepszy nauczyciel będzie miał większą grupę uczniów w trybie zindywidualizowanym. Nauczyciel, który będzie miał kłopoty w przekazywaniu wiedzy, prędzej odejdzie ze szkolnictwa.
Dzieci, które nie będą chciały uczyć się, wcześniej podejmą pracę zawodową w zawodach, które nie będą wymagać zbyt wysokiego poziomu nauczania. Dzisiaj bardzo często dzieci rodziców na prestiżowych stanowiskach dość szybko znajdują zatrudnienie bez względu na wyniki nauczania. A dzieci z dobrymi wynikami w nauce, lecz bez odpowiedniego "zaplecza rodzicielskiego" wykonują prace nie zawsze zgodne z kierunkiem nauczania i... nikogo to nie absorbuje...
Efekty pośrednie
Uważam, że system pomocy w nauce (głównie podręczniki) jest bardzo miernej jakości. Książki z różnych powodów muszą być w niskiej cenie. Wiąże się to z układem książki - światło między kolejnymi liniami tekstu jest zbyt małe a czcionka nie pozwala na wydobycie istoty tematu. Nadmierna kolorystyka podręczników najwyraźniej rozprasza przy czytaniu a nadmiernie ścieśniony tekst bardzo szybko nuży... To musi być zmienione. Nie jestem fanem podręczników w wydaniu papierowym, ale papierowa książka dla ucznia mogłaby być również dostępna w wydaniu cyfrowym. Taki dualizm nie jest już żadnym zbytkiem. Tradycyjny podręcznik ma do siebie to, że można go przejrzeć w miarę sprawnie i szybko. Natomiast plik na ekranie komputera pozwala na bardzo szybkie wyszukanie konkretnej informacji.
Takie rozwiązanie pozwoliłoby zarówno na pracę z książką jak i bardzo łatwy dostęp do tekstu. Tu książka mogłaby być bardzo starannie dopracowanym kompendium a plik dostępny za pośrednictwem komputera mógłby rozszerzać wiedzę podręcznikową dzięki technologii bardzo popularnych linków, łączących poszczególne informacje w podręczniku z ich rozszerzeniem medialnym, także tym publikowanym na witrynach szkół i uczelni.
No, ale TO trzeba zrobić - uważam, że nauczyciele mają mnóstwo własnych notatek, które trzeba od nich pozyskać... z prawem zakupu prawa autorskiego. Myślę, że nauczyciel powinien bardziej skupiać się na wskazywaniu najbardziej trafnego omówienia zagadnienia a przygotowanie takiego materiału można z powodzeniem poświęcić specjalistom od publikacji...
Tak postrzegam problem nauczania zdalnego. Trzeba odejść od tradycyjnego pojmowania "klasy" a uczniowie mogą prowadzić nauczanie zdalne w trybie bardziej indywidualnym, niż grupowym. Nie wyobrażam sobie "zdalnego" odbywania zajęć praktycznych z takich przedmiotów jak chemia czy fizyka, ale w poznaniu reguł matematyki czy zawiłości języka ojczystego indywidualny charakter byłby nauczania się byłby bardziej wskazany...
Sądzę, że zebrane już doświadczenia zaowocują dopracowaniem jak najlepszego systemu kształcenia młodzieży.
Co o tym sądzisz?