Spóźnione zaproszenia i takież pocztówki przychodzące często kilka tygodni po świętach, okradzione paczki, listy idące z Polski do Polski wolniej od ślimaków, listonosze wrzucający do skrzynek o razu powtórne awiza, polityczny klientelizm, straty sięgające setek milionów złotych i praktyczny monopol do 2013 roku. Taka jest Poczta Polska.
I taki stan jest utrzymywany od lat. W imię czego? A jak to w Polsce. Oficjalnie pewnie w imię utrzymania klejnotu narodowego, którego prywatyzacja byłaby zapewne obelgą dla naszej narodowej dumy. W gruncie rzeczy chodzi raczej o synekurki dla krewnych i znajomych królika, utrzymanie masy związkowców - darmozjadów i przerost zatrudnienia który może jest problemem dla podatnika ale z pewnością nie dla politycznych zwykle mocodawców kolejnych prezesów.
Ostatni raport NIK bezlitośnie słabość Poczty Polskie obnaża. Czy coś w zaiazku z tym dla jej kształtu wyniknie? Zapewne nie. NIK produkuje mnóstwo negatywnych dla różnych instytucji raportów co rzadko znajduje konsekwencje. Tak zapewne będzie i za tym razem. Poczta Polska z powiększajacym się i finansowanym zapewne z pieniędzy podatnika długiem będzie sobie trwała aż padnie. Chyba lepiej wcześniej niż później.
Inne tematy w dziale Polityka
