Tak jak ostatnio pisałem jestem polityką przejedzony. Dlatego wczorajszej dyskusji u Pospieszalskiego na temat książki Andrzeja Friszke słuchałem przyznaję raczej fragmentami i z taką sobie uwagą. Ktoś mógłby powiedzieć, ze dyskusja odbywała się na tematy historyczne nie polityczne ale w tym kraju ta akurat granica jest dość płynna o ile wogóle istnieje.
Być może więc czegoś nie słyszałem, nie wiem lub zwyczajnie nie zrozumiałem ale czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć dlaczego nie wolno pisać o pozytywnych opinii o "komandosach"? Czy dlatego, że bywali Żydami, a Ci jak wiadomo nie mają prawa być polskimi patriotami? Czy dlatego, że mieli rodziców, którzy współtworzyli system? Czy ktokolwiek na świecie dysponuje prawem wyboru rodziców? Czy też może dlatego, że wychowawszy się w komunie nie wyobrażali sobie mozliwosci życia w innym systemie walcząc bardziej o jego reformę niz zmianę? Ilu w tych czasach śmiało marzyć o czymś więcej?
No i w jaki sposób uznanie zasług komandosów przeszkadza w apologii etosu żołnierzy wyklętych czy października 56'? Wytłumaczcie mi to proszę bo bardzo chciałbym zrozumieć.
Inne tematy w dziale Polityka
