Komorowski wygrał, Sikorski przegrał. Wbrew pozorom i niektórych odczuciom Komorowski wygrał dopiero prawybory i powiem szczerze, że chociem prosty inżynier pozwolę sobie wyrazić zdziwienie ogólnym kierunkiem w jakim zdażają znani politolodzy i komentatorzy w zakresie przewidywania sytuacji po niewątpliwie mającej wielki potencjał zmiany zbliżajacej się sekwencji wyborów.
Że Komorowski już własciwie wygrał wypchnąwszy nawet Kaczyńskiego z drugiej tury. Tu wystarczy sobie przypomnieć casus premiera z Krakowa, który nie zdażył popremierzyć. Że Palikot jest największym przegranym prawyborów i w PO należy spodziwać się zmierzchu jego kariery. Doprawdy? A ja sądzę, że Palikot postawił na właściwego konia i razem z uważanym za zawsze wiernego Platformie Komorowskim na urzędzie może już zaczać zapisy do nowej formacji. Że Komorowski po spodziewanych przetasowaniach jako prezydent może stać się parasolem pod którym schroni się rozbita centroprawica. Poważnie? A Palikot zostanie tej prawicy rzecznikiem?
No i że radek Sikorski jest skończony. Teraz z pewnością jest niepocieszony ale kiedy opadnie kurz i bitewne emocje może się okazać, że naliczywszy wcale niemało zwolenników w PO, z popraciem szukajacego przeciwwagi dla rosnącego Komorowskiego premiera może się stać twarzą skrzydła konserwatywnego i uzyskać pozycję wyższą niż przed prawyborami.
A na bycie prezydentem czas jeszcze ma.
Inne tematy w dziale Polityka
