Prezes PiS dopisuje dalsze zwrotki hymnu na Euro 2012. Do „Koko spoko” dorzuca „sroko”. Jarosław Kaczyński, jak sroka złodziejka chce zwędzić Ukrainie finał Euro 2012.
Oznajmił to na swoim blogu. Obudowane jest to retoryką geopolityczną, aby na Ukrainie wymusić kurs na zachód, czyli na Polskę..
Inaczej tego nie mogę odczytać. Kaczyńskiego kurs polityczny w kraju wszak nie jest na Zachód, a jeżeli proponuje Ukrainie tenże Zachód, to on – logicznie rozstrzygając - kończy się na Polsce.
Jeżeli Wiktor Janukowycz nie dostosuje się do wezwania blogowego Kaczyńskiego, finał Mistrzostw Europy powinien być rozegrany w Polsce. „UEFA zaś powinna w tej sytuacji co najmniej przenieść finał mistrzostw z Kijowa do Warszawy”. Czyli nie tylko finał.
Ciekawe, co na to Michel Platini? A może Kaczyński już kontaktował się z najbliższym kumplem szefa UEFA, Zbigniewem Bońkiem, i wie, co pisze. Tak też może być, bo znamy Kaczyńskiego z subtelnych dyplomatycznych posunięć, zanim otworzy usta, to sprawę opuka ze wszystkich stron i skonsultuje ze znawcami problemu. Co na języku, wcześniej zostało poddane burzy mózgów.
Należy to rozumieć także, że Zbigniew Ziobro się myli, który wezwanie Kaczyńskiego do bojkotu Euro na Ukrainie określił: wpychaniem Kijowa w ręce Moskwy.
Ba, Kaczyński mógłby za Władimirem Putinem zadeklarować, że po spełnieniu jego żądań przez Janukowycza, Julia Tymoszenko może się leczyć, gdzie chce – w Warszawie, albo Moskwie.
Kaczyński nie słyszy w swoich słowach (acz pisanych) dysonansu, który nazywa się w muzyce kakofonią, a w polityce bałaganem?
A tak poważnie. Kaczyński wszystkie te swoje wezwania (przed mikrofonem, na blogu) buduje tylko na jednym fundamencie: Jak przewrócić rząd Donalda Tuska, którego wybrali Polacy w zdecydowanej – zdecydowanej; to należy podkreślić – większości.
„Koko spoko
Nie kradnij Ukrainie
Euro, sroko!”.
Tak mniej więcej układa się dalsza zwrotka buraczanego polskiego hymnu Euro 2012.
Inne tematy w dziale Polityka
