Ta notka nie będzie stanowić próby odpowiedzi na pytanie „Co się stało w Smoleńsku ?”. To być może za daleko idąca próba wyjaśnienia dlaczego raport MAK został przedstawiony w takiej formie, w takiej chwili i w taki sposób.
Jest rok 2008 szczyt NATO w Bukareszcie.I Ukraina, i Gruzja nie udowodniły jeszcze, że są na tyle dojrzałe, by znaleźć się w NATO. Brutalne rozpędzenie jesienią opozycji w Tbilisi, próba kneblowania gruzińskich mediów i ukraińska polityczna kłótnia o NATO między rządem a opozycją tylko to potwierdziły. Swoje „nie” wyartykułowały m.in. Niemcy i Francja. Eksperci są jednak zdania, że rok powinien wystarczyć by Gruzja i Ukraina przekonały sceptyków tym bardziej, że w roku 2009 przypada 60 rocznica powstania NATO.
To cytat z wypowiedzi N. Burdżanadze, byłej szefowej gruzińskiego parlamentu :
„Sojusz z Zachodem był strategicznym celem wszystkich rządów niepodległej Gruzji. Za przymierzem z Europą i USA opowiadał się przecież i Szewardnadze. Nie ma w Gruzji poważnego polityka, poważnej partii politycznej, która kwestionowałaby prozachodnią politykę Gruzji. To Zachód broni naszej integralności terytorialnej, to Zachód pomaga nam stanąć na nogi, budować nowoczesne państwo. Ze strony Rosji spotykają nas, niestety, tylko kłopoty i przykrości. Dążymy więc do zbliżenia z Unią Europejską. Wiele wody będzie musiało jednak upłynąć, zanim będziemy gotowi, by zostać przyjętym do UE. Perspektywa integracji z NATO wydawała się realniejsza”
A to cytat z A.Hetmanczuka :
„Powinno się zaś przyjąć do wiadomości, że wobec Ukrainy wysuwa się inne warunki. M.in. dlatego w grudniu br. Ukraina powinna przede wszystkim zademonstrować pozytywną dynamikę w odniesieniu do społecznego poparcia, a ze strony prezydenta i rządu powinien pojawić się sygnał o umiejętności wspólnego działania w kwestiach NATO. Ukrainę odróżniają trzy rzeczy od innych państw - kandydatów z przeszłości: wiele wymogów jest stawianych Kijewowi jeszcze przed zaproszeniem do MAP, ważniejszy jest czynnik rosyjski (i nie wiadomo czy bardziej jest on ważny w niektórych europejskich krajach czy na samej Ukrainie), oraz niektóre aspekty wojskowe (głównie strach przed koniecznością powrotu ukraińskich sił do Iraku czy, tym bardziej, do Afganistanu)”.
Dlaczego przytaczam te fakty i wypowiedzi ?
Imperialna Rosja Putina marzy o powrocie do starego porządku w Europie. Strefa wpływów to przede wszystkim dawne republiki radzieckie. W tej geopolitycznej mapie nie ma miejsca na nowe „krnąbrne” podmioty wymykające się spod kontroli Rosji i Putina. NATO po Afganistanie, Iraku wyraźnie osłabło, UE „wstrząśnięta i zmieszana” kryzysem finansowym ma ogromne kłopoty z decyzją o dalszej wspólnej przyszłości, USA mają nowego prezydenta nastawionego na „miłość i pojednanie”. Czy dawni „politrucy” z KGB mogą nie wykorzystać takiej okazji ? Niezależnie od tego czy samolot spadł bo tak zdecydował nieszczęśliwy zbieg okoliczności czy dlatego , że tak zdecydowały celowe działania to fakt ten stał się doskonałą okazją do pokazania tym wszystkim, którzy marzą o akcesji do NATO i UE gdzie jest ich właściwe miejsce. Cyrk jaki urządziła komisja MAK, kompletna indolencja naszego rządu to wymarzony, bardzo czytelny sygnał do wszystkich zainteresowanych dawnych republik.
„ Matuszka Rassija jest wielka, bez problemu rzuca na kolana takie NATO czy UE. Zobaczcie, urządziliśmy spektakularny cyrk i nikt tej śmiesznej Polszy nie broni. Zastanówcie się czy lepiej z nami czy wolicie do struktur, które w razie potrzeby wypną się na Was ?”
Nie wierzę, że FSB pozwoliłoby na filmowanie niszczenia wraku samolotu, na przecieki dotyczące wkręcania żarówek, na ten cały pasztet z „przeciekami” , na podawanie na tacy argumentów, które nawet dla wyjątkowego przeciwnika obecnej opozycji muszą stanowić przynajmniej cień wątpliwości. Takie rzeczy nie dzieją się przypadkowo. Stare wygi z Łubianki nie robią niczego bez celu i bez długoterminowej strategii. Dlatego nie dziwmy się, że raport MAK i konferencja wyglądała tak jak wyglądała. Nasi sojusznicy nie zdali egzaminu w czym zresztą wybitnie im pomogliśmy wybierając bardzo spolegliwą wobec Rosji „ścieżkę na kursie”. A Rosji daliśmy idealny prezent i kapitalny argument aby umacniać swoją strefę wpływów.
Czy ratyfikowanie układu „START” nie jest czasem „przyklepaniem” podziału stref wpływu w Europie i Azji i nie dało przyzwolenia na taki właśnie raport MAK ?
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka