Już chyba mało kto pamięta, co to była za afera z pompowaniem tych kół... nie samochodu, nie roweru, ale kół terenowych partii politycznych. Partie zabiegały, aby mieć jak najwięcej członków i oto nagle okazało się, że prawa ręka Tuska we Wrocławiu - czyli ważny Grzegorz - jest nieźle upaprana w manipulacji liczbą kandydatów - członków kół lokalnych. Zbierano nazwiska potencjalnych członków skąd się dało. Obrotny Greś na tyle był zaradny, że uzyskał wysokie notowania w kręgach politycznych i nawet miałby ubiegać się o udział w wyborach na przewodniczącego partii... Wiadomo, starszy gość, doświadczony różnymi akcjami i całkiem nieźle wypowiadający się publicznie, miał spore szanse przed ryżym założycielem tej samej partii.
https://e-legnickie.pl/wiadomosci-z-regionu/legnica/10161-schetyna-tylko-duza-konstrukcja-zatrzyma-pis
Czy jeszcze ktoś pamięta, jak to ryży wymiótł swego człeka z Wrocka ? I tak Grzesiu wyszedł z kręgów liczących się polityków, ale nie na długo. Gdy zatrząsł się grunt przed premierem, kiedy musiał zrezygnować z prezydentury, zbawienną okazała się pozycja w Brukseli... A Platforma poczęła tonąć. Z tej okazji skorzystał skrzętnie nasz Grzesio i jako tako utrzymał w ryzach ten rozpadający się zespół, szargany przez różne prawożądne partie polityczne...
Teraz grozi totalne rozliczenie tym, którzy mieli się dobrze z dzielenia publicznych pieniędzy. Stąd ktoś musi odpowiedzieć za tych osiem lat zgarniania wszystkiego, co stwarzała okazja...
Zapowiada się obrzucenie zaradnego Grzesia błotem, bo można mu dużo przypisać, ale za jego plecami wrócą Tusk i cała jego świta, która teraz pilnie potrzebuje immunitetu, aby uzyskać bezkarność za te lata stracone...
