Wojtek Wojtek
229
BLOG

Jak wesprzeć nauczycieli ?

Wojtek Wojtek Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Praca nauczyciela nie jest łatwa. Nie chodzi mi tutaj o szukanie dziury w całym. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na problemy, które są codziennością szkoły. Pierwszy taki problem to nadmierny formalizm. W każdym wątpliwym przypadku sięga się po paragraf i zamiast rozważyć, na czym polega jego rola, stosuje się bardzo formalistyczną interpretację.

Jednym z kryteriów nauczania jest liczba ocen, którą nauczyciel wystawi uczniowi. Następnie dzieli się sumę tych ocen i wyciąga średnią. Jest to ocena końcowa.

Ja mam wątpliwości w sprawie liczby ocen wystawionych uczniowi, bo i za co te oceny wystawiać ?

Trzeba zrozumieć, że relacje ucznia z nauczycielem są zawsze bardzo bliskie. Uczeń może nauczyciela po prostu nie lubić i podobnie może być z relacją nauczyciela do ucznia.

Może być inaczej, zazwyczaj każdy nauczyciel lubi swoich uczniów a uczniowie także mają sympatię do nauczyciela. Te relacje nie zakłócają możliwości  dokonania oceny postępów ucznia. Czym innym jest formalizm. Uczeń może być przepytywany godzinami i trudno będzie uznać, że on coś wie w sytuacji, gdy uczeń w sytuacji "odpytywania" źle się czuje.

Ale często w innej relacji taki uczeń wykazuje ogromną błyskotliwość a jego uwagi świadczą, że rozumie zagadnienie.

Są inne dzieci, które bardzo starannie szlifują swoje wypowiedzi i cyzelują każde słowo. Są też dzieci, które nie zawsze właściwie dobierają słowa, ale po wsłuchaniu się w ich wypowiedź widać, że rozumieją zagadnienie...

Częstym problemem oceny ucznia jest tworzenie takich pytań, gdzie odpowiedź może być tylko jedna i często jest to zazwyczaj jakaś liczba, data czy wręcz frazes - ale nie każdemu łatwo jest taki detal zapamiętać w dosłowny sposób. Tak na przykład funkcjonuje sprawdzian z historii, w którym należy podać datę dzienną jakiegoś wydarzenia. Nie ma tutaj nic, co prowadziłoby do sprawdzenia, czy uczeń rozumie, na czym polega historyczna wartość takiego wydarzenia.


Innym problemem jest też frekwencja uczniów. Niestety, uczniowie wagarują i dla mnie nie ma znaczenia, czy ma on usprawiedliwienie, czy też jest to usprawiedliwienie sfabrykowane. Spróbujmy tak w dorosłym życiu folgować sobie w przychodzeniu do pracy... Niestety, nauczyciele borykają się z problemem frekwencji, bo uczeń nie uczestniczy w planowych zajęciach, w których powinien uczestniczyć.

Podstawa istnienia danej szkoły, procedura uzyskania kwalifikacji w zawodzie bazuje na zapewnieniu uczniowi dokładnie określonego minimum, w którym winien on uczestniczyć, aby uzyskać określone kwalifikacje. Jest to liczba rzędu 400 do 600 godzin lekcyjnych. Jak zatem wstawić uczniowi świadectwo ukończenia szkoły i uzyskania określonego zawodu, jeżeli nie uczestniczył on w realizacji 60-80 procent godzin przeznaczonych na określone zagadnienie ?


Myślę, że nauczycielom należy się wsparcie przy dokonywaniu oceny uczniów - bo jeżeli nie brał on udziału w określonej liczbie godzin przeznaczonych na nabycie określonej wiedzy, to w jaki sposób nabywa on określone umiejętności ?

Owszem, są zagadnienia, które można opanować z lektury. Ale w nauczaniu zawodu są niuanse, które nadają sprawność pracownikowi i bezbłędność w podejmowaniu decyzji... Często w życiu spotykamy pracownika wykonującego dla nas jakiś zakres prac i widzimy, jaki kiepski jest z niego pracownik... a on posiada dyplom ukończenia szkoły z wyróżnieniem...

Warto też zwrócić uwagę na liczbę przedmiotów, z których uczeń ma ocenę niedostateczną. W takiej sytuacji, gdy przedmiotów z oceną na poziomie "1" uczeń zaliczył więcej niż 5, to dawanie mu szansy "na poprawę" jest tylko marnowaniem czasu pozostałych uczniów, bo nauczyciel nie jest w stanie realizować materiał w wymaganym terminie.

image

foto ilustracyjne, http://www.wysocki.edu.pl/galeria/image.raw?view=image&type=orig&id=301


Na zakończenie zwrócę uwagę na oczywistości - uczniowie nagminnie nie prowadzą zeszytu. Uważają, że wystarczy nauczyciela posłuchać na lekcji, bo nie mówi on niczego innego poza tym, co jest w podręczniku...

Jeżeli uczeń ma takie przeświadczenie, to niech opanowuje wiedzę bez konieczności chodzenia do szkoły i niech w trybie eksternistycznym zalicza kolejne przedmioty w czasie przeznaczonym na zdobycie zawodu. nie musi uczestniczyć w edukacji szkolnej, skoro nie uczestniczy w planowanych zajęciach. A skoro go nie ma, to przecież w klasie pozostają tylko ci, dla których nauczyciel i temat lekcji mają znaczenie...

Uważam, że Nauczycielom należy się ogromne wsparcie, kiedy podnoszą argument, że uczeń nie wykazuje zainteresowania nauką w szkole i... powinien z niej zrezygnować. Przecież jest to jego wybór szkoły. A szkoła deklaruje zapewnić miejsce w czasie lekcji oraz nauczyciela. A jeżeli uczeń tego nie potrzebuje, to po co ma figurować w rejestrze szkolnym ?

https://www.youtube.com/watch?v=EyHmBJayafA




Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo