doku doku
54
BLOG

Granice dobra i zła

doku doku Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Napisałem już kilka notek o podstawach etyki i zasięgu moralności, napisałem też kilka notek o naszych kuzynach: szympansach i bonobo. W tej notce napiszę syntezę tych zagadnień: Pokażę, jak daleko sięga nasze rozumienie dobra i zła. Nie będzie to ani rozprawa filozoficzna (etyka), ani naukowa (biologia). Będzie to coś bardziej podstawowego - otrzemy się o najgłębsze fundamenty rozumienia, dotrzemy głębiej, niż sięga filozofia i nauka. Chińczycy ten poziom rozumienia nazywają "tao". Niestety, ten poziom nie potrzebuje słów, nie da się więc opisać słowami rozumienia na tym poziomie - dlatego podkreślam, że tylko się "otrzemy".

Aby zobrazować dokładnie, o co mi chodzi, posłużę się najlepszym wyjaśnieniem pojęcia tao, które ma swoją naturalną cechę immanentną -  nie może być wyjaśnione za pomocą słów. A więc to, co za chwilę zobaczycie, będzie takim właśnie "otarciem się" o wyjaśnienie, a nie wyjaśnieniem. Oto to "wyjaśnienie": 

"Tao jest uniwersalnym prawem podstawowym, czyli zasadą, z której wywodzą się wszystkie twierdzenia prawdziwe, słuszne zasady moralne, kanony estetyki i najlepsze praktyki".

Można się jeszcze troszkę poocierać o ten poziom, kojarząc go z twierdzeniem Goedla (w oproszczeniu): "Nie można wywieść wszystkich twierdzeń w teorii zawierającej liczby". Tao mówi coś bardziej ogólnego: "Nie można wywieść wszystkich twierdzeń z praw zawierających słowa".

Powiem więc coś o szympansach, ludziach i bonobo na tym właśnie poziomie - "ocierając się" o tao. Powiem o dobru i o złu, o raju i o piekle - łącząc paradygmaty etyki i biologii. Bowiem tylko my - szympansy, ludzie i bonobo, jesteśmy Panami. 

Schodząc na ten poziom, musimy być nieskazitelnie czyści. Musimy trzymać się prawdy - całej prawdy i tylko prawdy. Musimy więc jasno powiedzieć, że Pan i Homo nie są osobnymi rodzajami - ten mit, to relikt religijnej klasyfikacji. W rzeczywistości Pan jest rodziną, składającą się z trzech gatunków: człowiek, szympans i bonobo. Człowiek jest najbardziej podobny do praPana. Szympans i bonobo zmieniły się w procesie ewolucji - stały się czworonożne i "powróciły" na drzewa. Człowiek podążył ewolucyjną drogą praPana - pozostał dwunożny i słabo owłosiony, stał się długodyntansowym biegaczem sawanny. Szympansy i bonobo zawróciły ze ścieżki praPana i powróciły do stylu życia nadrzewnych czworonogów.

Praszympans i prabonobo zawróciły w kierunku przeciwnym niż praczłowiek, ale poszły w różne strony. Umówmy się (czysto syntaktycznie), że bonobo poszły w prawo, a szympansy poszły w lewo (człowiek pozostał pośrodku). Bonobo jest symbolem dobra, szympans - zła. Oczywiście nie jest to definicja tych pojęć, ale jest to jednak coś bardzo cennego - coś, co pozwala odpowiedzieć na pytanie fundamentalne: co jest lepsze: dobro czy zło?

Otóż porównując podobieństwa i przeciwieństwa między szympansami i bonobo widzimy, że lepsze są cechy bonobo - one są po stronie dobra. Cechy szympansa są po stronie zła. Nie będę rozdmuchiwał notki szczegółami behawioralnymi i kulturowymi szympansów i bonobo, gdyż można tutaj odpłynąć daleko od meritum. Warto jednak podać jeden przykład. 

Życie bonobo zdominowane jest przez miłość, życie szympansów zdominowane jest przez hierarchię. Kiedy w społeczności bonobo dochodzi do konfliktu, samice zamiłowują do upojenia najbardziej agresywnego samca  - jego agresja zostaje skutecznie wygaszona, bez żadnych szkód dla niego, zanim dojdzie do rękoczynów. Kiedy w społeczności szympansów pojawia się konflikt, wtedy najbardziej agresywny samiec dokonuje przecwelenia (rytualnego gwałtu homoseksualnego) najsłabszego spośród skonfliktowanych samców, a ofiara zostaje psychicznie okaleczona, co uniemożliwia mu później skuteczną walkę o pozycję w hierarchii, a jako okaleczony szybko traci zdrowie i umiera młodo. 

Kiedy dwie obce społeczności bonobo spotykają się, naturalnie pojawiają się obawy, zainteresowanie, agresja i inne emocje, ale samice obydwy społeczności biorą sprawę w swoje ręce i rozpoczynają orgię, molestując i uwodząc samców obcej społeczności. Bardzo szybko miłość zagłusza wszystkie inne emocje i obydwie społeczności stają się przyjazne. Kiedy spotykają się dwie obce społeczności szympansów, samce każdej z nich starają się zdominować drugą. Rozpoczyna się wojna, która trwa czasem wiele pokoleń. Polega ona na zaskakujących napadach kilkuosobowych band na nieostrożnych samców, które oddaliły się od krewnych. Ofiara jest maltretowana bardzo precyzyjnie, aby miała jeszcze siłę wrócić do swoich i przeżyć 2-3 dni i umrzeć, mimo troskliwej opieki rodziny. W efekcie takiej wojny samice przegrywającej społeczności w końcu same przechodzą do społeczności wygrywającej i zajmują w niej najniższe pozycje w żeńskiej hierarchii.

Czy możemy sięgać dalej? Czy możemy nasze odczuwanie dobra i zła rzutować na inne gatunki, np. na goryle, orangutany, a nawet lwy, słonie, delfiny...? Wydaje się, że widzimy podobne analogie - słonie są raczej po stronie dobra, ale pozostałe? Goryle i lwy, to mordercy dzieci, orangutany i delfiny tolerują gwałcenie samic, niektóre gatunki delfinów "specjalizują się" w gwałtach zbiorowych. Widzimy wyraźnie, że im dalej od Pana, tym więcej zła i tym mniej dobra... aż w końcu uświadamiamy sobie, że przyroda nie podlega osądom moralnym. To, co robią inne zwierzęta, nie jest ani dobre, ani złe - taki osąd to absurd, jak zamknięcie do więzienia kota lub tygrysa za karę, że pożarł człowieka czy inne zwierzę. Kot nie jest zły, ani nie jest dobry - po prostu kot z natury zabija ptaszki. Tygrys z natury zabija ludzi i też nie jest zły ani dobry. Myszy nie są szkodnikami - po prostu jedzą to, co lubią.

Takie właśnie są granice dobra i zła - tylko ludzie podlegają osądom moralnym, a podstawą ich słuszności są kryteria dobra i zła, dawane nam przez naszych najbliższych krewnych: dobrych bonobo i złych szympansów. I w taki oto sposób otarliśmy się o podstawy bez słów. Kiedy mówmy "miłość", "bonobo", "dobro" - wskazujemy tylko jeden aspekt tego co prawdziwe, piękne, słuszne i godne. Kiedy mówimy: "prawda", "piękno", "godność", "słuszność", "miłość", "bonobo"... - wymieniamy po prostu wiele różnych słów oddających to nasze wewnętrzne czucie dobra, które czujemy bez słów. Kiedy mówimy: "szympans", "hierarchia", "przecwelenie", "wojna"... wymieniamy po prostu wiele słów oddających to nasze wewnętrzne czucie zła, które czujemy bez słów.

A na koniec jak zawsze wniosek praktyczny i polityczny - w końcu mój blog wciąż jest programem najlepszej partii: Najważniejsze rezerwaty przyrody, to rezerwaty szympansów i bonobo. Mając możliwość obserwowania Panów w naturze,, nie zapomnimy czy jest dobro, a czym zło. Historia pokazuje, że pojęcia te zmieniały się. Religie się zmieniały, upadały i powstawały nowe. Kultury się zmieniały, cywilizacje upadały, systemy filozoficzne i etyczne się mnożyły, "zło" zamieniało się w "dobro", a "dobro" w "zło", co doskonale wyłożył mistrz filologii klasycznej i ojciec psychologii (wiecie o kogo chodzi?) w swojej genealogii moralności. Dzisiaj takie odwracanie wartości jest już niemożliwe, bo już rozumiemy czym jest dobro, a czym jest zło... a dzięki rezerwatom szympansów i bonobo nasze prawnuki nie zapomną, a przekaz edukacyjny nie zostanie zniekształcony przez procesy historyczne. Zawsze będzie można pokazać uczniom na żywo dobro i zło jako swoje przeciwieństwa.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo