doku doku
97
BLOG

Gazy cieplarniane

doku doku Technologie Obserwuj notkę 2

Od wielu lat temat gazów cieplarnianych jest bardzo popularny. Chyba przewyższył nawet temat promieniowania. Tematy te łączy poczucie zagrożenia. W XX w. ludzie najbardziej bali się wojny jądrowej, w XXI w. najbardziej boją się globalnego ocieplenia. Obydwa tematy łączy też przemysł węglowy - górnictwo i energetyka - źródło kłamstw i demagogii. Te dwa proste zagadnienia zostały tak skutecznie zaciemnione przez manipulatorów, że nawet ludzie całkiem niegłupi wierzą w mity. Mity o zagrożeniu przez promieniowanie z elektrowni jądrowych pochodzą z tego samego źródła, co mity na temat gazów cieplarnianych. Przemysł węglowy po prostu broni się przed zwinięciem. Węglarze czują, że ich koniec jest bliski, więc zdesperowani kłamią i przekupują polityków i "ekologów". Nie będę tutaj analizować strachu przed promieniowaniem, gdyż to zagadnienie każdy rozumie - promieniowanie rzeczywiście jest niebezpieczne i trzeba się go bać, jeśli nam zagraża. Trzeba więc budować bezpieczne elektrownie. Temat tak banalny akurat dobrze się nadaje, aby odbębnić wstęp. W dalszej części zajmiemy się już tylko gazami cieplarnianymi.

Omówimy trzy najważniejsze gazy cieplarniane: parę wodną, dwutlenek węgla i metan. Dwa ostatnie są zagrożeniem, para wodna jest tylko dobrodziejstwem. W tym miejscu warto sobie uświadomić, że gaz cieplarniany jest dobrem. Gazy cieplarniane sprawiają, że Ziemia nadaje się do życia dla ludzi. Para wodna i dwutlenek węgla są jak kołdra, która chroni Ziemię przed wystygnięciem - to głównie dzięki tym gazom na Ziemi jest ciepło i możemy sobie żyć w komforcie.

Różnica między parą wodną a dwutlenkiem jest taka, że para wodna nie jest zagrożeniem, a dwutlenek węgla jest zagrożeniem, podobnie jak metan. Para wodna utrzymuje stałe średnie stężenie w atmosferze, bez względu na to co robimy. Zacytuję tutaj Wikipedię: "Człowiek nie jest w stanie trwale wpłynąć na średnią koncentrację pary wodnej w atmosferze: ewentualne niedobory zostaną szybko uzupełnione przez parowanie z ogromnego rezerwuaru, jakim jest ocean, ewentualne lokalne nadwyżki (np. związane z użyciem chłodni kominowych) skończą się powstaniem zachmurzenia, opadów i wycofaniem nadmiaru pary z atmosfery". Przemysł węglowy straszy nas także spalaniem metanu, z którego wskutek spalenia powstaje para wodna. Oczywiście ta para wodna także kończy się "powstaniem zachmurzenia, opadów i wycofaniem nadmiaru pary z atmosfery". Dodatkowa para wodna nie jest zagrożeniem - nie powoduje dodatkowego ocieplenia.

Zagrożeniem jest dwutlenek węgla i metan. Dodanie tych gazów do atmosfery powoduje wzrost ich stężenia w atmosferze, a to skutkuje dodatkowym ociepleniem klimatu, które przeszkadza nam żyć w komforcie. Warto więc bliżej zapoznać się z tymi zagrożeniami. W tym celu warto sobie uświadomić, że nic nie jest stałe. Nawet tak trwały związek chemiczny jak dwutlenek węgla jest pochłaniany przez różne naturalne procesy: fotosyntezę, wietrzenie skał i rozpuszczanie w wodzie. Ten dwutlenek węgla jednak w większości wraca do atmosfery. Metan jest nietrwałym związkiem - dość szybko się rozkłada i nie wraca.

Naukowcy obliczyli, że wpuszczenie do atmosfery dodatkowej porcji metanu, tak aby stężenie metanu w atmosferze wzrosło dwukrotnie, wystarczy na 20 lat. Po upływie 20 lat stężenie metanu w atmosferze zacznie wracać do normy do normy - do poziomu równowagi między naturalną produkcją metanu a procesami jego rozkładu. Jeżeli jednak wpuścimy do atmosfery dwutlenek węgla w takiej ilości, powrót do równowagi zajmie ponad 500 lat. Czas ten można skrócić, sadząc nowe lasy. Kiedy masa organizmów żywych na Ziemi wzrośnie dwukrotnie, stężenie dwutlenku węgla wróci do normy. Patrząc optymistycznie, można czas 500 lat skrócić do 100 lat, patrząc realnie, potrwa to 200 lat przy założeniu, że będziemy sadzić nowe lasy. 

Teraz widzimy, dlaczego nie ma dużego strachu przed wydostaniem się do atmosfery wielkiej ilości metanu. Jakoś przeżyjemy te 20 lat, metan się w większości rozłoży i zaczną wracać dobre czasy. Naprawdę niebezpieczny jest dwutlenek węgla, bo będziemy zmuszeni żyć z nim przez 200 lat... a przez ten czas zdąży się roztopić większość lodowców i lądolodów.

Niestety, nie tylko czas się liczy. Metan jest groźniejszy niż się wydaje, gdyż jest on wielokrotnie silniejszym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla. Jeśli do atmosfery przedostanie się większa ilość metanu, to 20 letni epizod gwałtownego globalnego ocieplenia może nieodwracalnie zmienić geografię. Biorąc to pod uwagę widzimy, że metan jest też wielkim zagrożeniem. Na szczęście metan można po prostu spalić. Powstanie z niego nieszkodliwa para wodna i nieco dwutlenku węgla - ilość bez znaczenia w porównaniu z tym, ile go jest w atmosferze (CO2 - 0,04%, CH4 - 0,00018%) . Metanu jest 200 razy mniej niż dwutlenku węgla, ale jego efekt cieplarniany jest prawie 100 razy silniejszy. Jeśli metan z klatratów uwolni się do atmosfery z powodu ocieplenia Arktyki, to jego stężenie może wzrosnąć bardzie niż dwukrotnie. Dlatego metan należy wydobywać i spalać w elektrowniach zamiast węgla. Zmniejszy się emisja szkodliwego dwutlenku węgla, a w zamian dostaniemy nieszkodliwą parę wodną.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie