Aż tu nagle...
Koniec PISu następuje szybciej niż to się wydawało.
Dzisiejszy list otwarty p.Migalskiego jest tego koronnym dowodem.Partia wodzowska, jaką jest PIS, nie może pozwolić sobie na krytykę wodza.Nie ma Wodza nie ma partii.Bo partia to ON.
Jeżeli normalna partia polityczna przegrywa wszystkie wybory od czterech lat, to zmienia się jej kierownictwo, korzystając z demokratycznie wyłonionych innych liderów z jej szeregów.
W partiach wodzowskich jest inaczej.Tu nie ma innych liderów,którymi można zastąpić "zużytych".Inni,zagrażający wodzowi,zostali już dawno usunięci.
Więc partia wodzowska brnie dalej, trzymając się kurczowo jedynie słusznego przywódcy.W skrajnych wypadkach prowadzi to do katastrofy narodowej (III Rzesza).Na szczęście PIS jest partią opozycyjną w demokratycznym państwie i to co się w niej dzieje nie ma większego wpływu na Polskę.
Symptomatyczne jest to,że list ten napisał człowiek ,który nie jest członkiem PISu,europoseł zaangażowany w przegraną kampanię prezydencką.W swojej naiwności wierzył,że jest w normalnej partii politycznej.Nikt z PISu takiego rozpaczliwego listu by nie napisał,bo takich trzeźwo myślących ludzi już tam nie ma.
Hasło PIS na dziś:
"Kto nie z JarKaczem tego wyhaczem"
Do grobowej deski.
PISu.
Inne tematy w dziale Polityka