W Polsce po wyborach październikowych AD 2023 nie skończyła się historia. Ona tylko nabrała nowego tempa.
Zimny prysznic, jaki stał się udziałem formacji dotąd rządzącej, może okazać się w pewnym sensie wartością dodaną.
Mądrze przeprowadzona ocena dokonań i błędów, zaproszenie do współtworzenia obozu patriotycznego innych środowisk pro państwowych, które są w Polsce obecne, a także nieuniknione zapewne błędy rządu Tuska, otworzą drogę do powrotu na stanowiska rządowe ludzi z obozu szeroko rozumianej polskiej "Zjednoczonej Prawicy".
Nazwałam ten obóz Zjednoczoną Prawicą, choć nie jest to typowa prawica. Przydałaby się inna nazwa, bardziej oddająca jej charakter, trochę republikański, trochę socjalistyczny, solidarnościowy a trochę konserwatywny.
Nie mam pomysłu jak nazwać ten bardzo szeroki obóz Polaków, którzy chcą własnego, suwerennego i bezpiecznego państwa, dobrze zarządzanego, solidarnego ze słabszymi obywatelami i mniej rozwiniętymi regionami kraju, państwa, gdzie żyje się w zgodzie z chrześcijańskimi wartościami i prawami naturalnymi.
Granica pomiędzy takim obozem a ludźmi, którzy chcą niewiadomo czego, nie przebiega między obecnymi na scenie politycznej partiami. Po obu stronach obecnego dzisiaj sporu politycznego, są ludzie wyznający podobne wartości.
Premier nazwał tych ludzi Koalicją Polskich Spraw. I ja wierzę, że ona niedługo powstanie. To jest nieuniknione, jeśli mamy przetrwać jako państwo.
Głos Piotra Ikonowicza, osoby niezwiązanej z obozem PiSu, rzetelnie oceniającego sytuację powyborczą, daje nadzieję, że w szeregu sprawach jest możliwe porozumienie Polaków.
Koalicja Polskich Spraw to być może właściwa nazwa dla takiego właśnie szerokiego obozu, w którym znajdzie swoje miejsce i społecznie wrażliwa lewica i przedsiębiorcy jako ta rodząca się w Polsce, niezbędna do życia państwa klasa średnia, a także ludzie bogaci, dysponujący funduszami, które można i dla własnego zysku i dla pożytku państwa, inwestować w różne przedsięwzięcia.
Jest miejsce dla ludzi kultury, szkolnictwa, dziennikarzy, lekarzy, rolników, pracodawców i pracowników, wszystkich, którzy chcą i mogą, niekoniecznie pod szyldem jednej partii, budować nasz wspólny dobrobyt.
Od dawna wołam o otwarcie twierdzy i dopuszczenie do współrządzenia Polską wielu środowisk obywatelskich i patriotycznych.
Czas PiSu, jako formacji, która torowała drogę po pierwszych rządach Tuska, usuwała jak mogła tą kamieni kupę, którą po sobie zostawił, już minął. Zostały dobre projekty na przyszłość, ale obawiam się o ich los.
O to też obawia się Piotr Ikonowicz.
Warto posłuchać tego wywiadu:
A tu jest artykuł, który zamieścił w Krytyce Politycznej:
https://krytykapolityczna.pl/gospodarka/ikonowicz-idzie-nowe-koniec-z-waskim-cieknacym-z-gory-na-dol-strumyczkiem-pieniedzy/
Tak ocenia przyszły rząd Tuska:
"Polska jest krajem o największym rozwarstwieniu w Unii Europejskiej. Jest bogatym krajem biednych ludzi, na których pasożytuje finansowa elita.
Nawet skromny transfer socjalny uruchomiony po raz pierwszy od 1989 roku przez PiS nie zapobiegł bogaceniu się bogatych i biednieniu biednych.
Teraz nie będzie już tego wąskiego, cieknącego z góry na dół strumyczka pieniędzy – będzie już tylko szeroka rzeka pieniędzy pompowanych z dołu do góry.
W bajońskich czynszach i nędznych śmieciowych umowach pozwalających do woli wyzyskiwać słabszych.
Premierowi Donaldowi Tuskowi nie przyjdzie nawet do głowy gonić Rumunię, która umowy śmieciowe zlikwidowała.
Bo co dobre dla pracodawców, jest dobre dla gospodarki, a o pracowników nikt nie dba i dbać nie będzie. Do rangi symbolu urasta plan zagonienia do pracy w niedziele pracowników handlu.
Jeszcze dogasa radość z odwołania PiS. Ale za chwilę przyjdą realia. Brak waloryzacji progów dochodowych uprawniających do korzystania z pomocy społecznej.
Za poprzednich rządów PO tych progów nie waloryzowano przez siedem lat. A kiedy wytknąłem to Tuskowi, oświadczył, że nie złamał ustawy o pomocy społecznej, tylko „jej nie zastosował”.
Demontaż tych niewielkich zrębów państwa dobrobytu, które PiS nieśmiało zaczął budować.
Trzynastki i czternastki były jakimś pomysłem na zrekompensowanie skutków inflacji ubogim emerytom, którzy musieli rezygnować z kupna leków, żeby opłacić rachunki – kiedy Trybunał Konstytucyjny zabronił waloryzacji kwotowej.
Ograniczenie transferów socjalnych do minimum pozwoli PiS-owi się w miarę szybko odbudować. Skuteczne zwalanie wszystkiego na poprzedników nie trwa zwykle dłużej niż rok."
Tak nadchodzący czas ocenia lewicowiec z punktu widzenia solidaryzmu społecznego.
Z innymi pomysłami typowymi dla lewicy obyczajowej nie musimy się zgadzać, ale ta społeczna wrażliwość jest bliska odchodzącemu rządowi i wielu Polakom.
Warto też przeczytać ten artykuł. Nie można się zawęzić tylko do tego co proponuje PiS.
Konieczna jest w Polsce merytoryczna dyskusja różnych środowisk nad kształtem naszego państwa, nad tym jaka ma być ta nasza Polska.
Myślę, że Jarosław Kaczyński to zrozumiał. Co by nie powiedzieć o tych wyborach, to jednak taki głos Polaków wybrzmiał.
Konstytucja RP Art.14
Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.
Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka