Na początku sierpnia pojawiła się w mediach informacja iż Sojusz Lewicy Demokratycznej rozważa sprzedania swojej wydawałoby się już „historycznej” siedziby przy ulicy Rozbrat.
Czy to sprawa kanikuły? Czy naprawdę puste zrobiły się kieszenie partii, która przecież tak szczodrze dotowana jest z budżetu państwa?. A może młody przewodniczący za Szczecina, za nic ma tradycje mazowieckiej lewicy postkomunistycznej.
Jedno jest pewne same „sld-owskie” grunty przy Rozbrat, na których znajduje się ogromne gmaszysko z salami konferencyjnymi, biurami przywódców partyjnych, restauracją i hotelem, warte są majątek. Mimo tej oczywistości Zarząd SLD zobowiązał swojego skarbnika do sprawdzenia czy potencjalna sprzedaż części majątku przy Rozbrat, byłaby w ogóle opłacalna. Cóż można powiedzieć wszak wiadomo że Powiśle to kiepska lokalizacja, a nieruchomości zajmujące prawie całą kilometrowej długości ulicę Rozbrat, może naprawdę nie są nic warte.
Ciekawe jest to iż mimo że minęły prawie dwie dekady od zmian systemowych, Budynki SLD, Partii Demokratycznej i PSL nadal przypominają nam o charakterze naszej transformacji. Stają się również ważną kartą przetargową w kolejnych wyborach, tym razem samorządowych. Bowiem ewentualne pieniądze pozyskane ze sprzedaży części lub całości budynków przy Rozbrat, mazowiecka SLD chce przeznaczyć na zbliżające się wybory samorządowe. Pieniądze mają być również wykorzystane na spłatę kredytów zaciągniętych przy okazji minionych kampanii wyborczych. Jako podatnik odnoszę się z dużym zrozumieniem co do transparentności poczynań finansowych największej lewicowej partii w Polsce.
