Emil 1 Emil 1
242
BLOG

Kobiety, Korwin, inteligencja

Emil 1 Emil 1 Polityka Obserwuj notkę 0

Na okoliczność wzrostu popularności sondażowej Janusza Korwin-Mikkego i Nowej Prawicy w debacie wyborczej pojawił się na chwilę temat inteligencji kobiet - jeden z jego ulubionych. Kwestia ma średni związek z parlamentem w Strassburgu, ale gdyby wyborcze debat dotyczyły ściśle pracy tej instytucji, pewnie telewidzowie zmienialiby kanał a i kompetentnych rozmówców znaleźć by było trudno.
 
Chodzi z grubsza o to, że Korwin uważa, że kobiety są mniej inteligentne niż mężczyźni, co wywołuje powszechne oburzenie, a zwłaszcza wśród feministek. I właśnie na te reakcje chcę zwrócić tu uwagę, nie rozstrzygając, czy oceny Korwina są prawdziwe, czy nie (bo zdaje się, że to bardziej skomplikowane, niż się wydaje feministkom, a także panu Januszowi). Skoro reakcją na przypisanie niskiej inteligencji jest oburzenie, oznacza to, że oburzający się, czyli większość z nas, uważają osoby mniej inteligentne za gorsze, w przeciwnym wypadku nie byłoby o co robi szumu. Gdyby ktoś powiedział, że kobiety są niższe (lżejsze, słabsze, itp.), nie byłoby przecież problemu. Jest to oczywista i jawna dyskryminacja.
Do tego feministki i inni oburzeni nie przeciwstawiają twierdzeniom lidera KNP żadnych badań, pewnie w ogóle ich nie znają, z góry zakładając że kobiety są pod względem intelektu takie same, jak mężczyźni, bo tak nakazuje polityczna poprawność i już. Wydaje mi się, że debata publiczna, której uczestnicy wypowiadają (a często wykrzykują) swoje poglądy, w ogóle ich nie uzasadniając, ma niewielki sens.
 
Wiele lat temu „Gazeta Wyborcza” zamieściła bardzo interesujący artykuł na temat różnic w inteligencji kobiet i mężczyzn, którego autorka (zdeklarowała się jako feministka) starała się pisać z dystansem, bez zbędnych emocji i zacietrzewienia ideologicznego. Pisała na przykład, że mężczyźni są bardziej zróżnicowani, niż kobiety – tzn. w śród nich trafia się znacznie więcej przypadków bardzo wysokiego IQ, ale z drugiej strony także znacznie więcej jednostek o bardzo niskim poziomie tego wskaźnika. Natomiast kobiety są zwykle bliżej średniej. Teoretycznie więc mogłoby się wydawać, że statystycznie obie płcie wypadają podobnie. Niestety nie pamiętam, czy i co autorka na ten temat, a ni na inne napisała, bo tego artykułu nijak nie mogę znaleźć w internetowym archiwum „Gazety”. Czyżby było ono nadzorowane przez jakąś wojującą feministkę, która uznała go za nieprawomyślny i wysłała w kosmos? A może po prostu ja źle szukałem?
Jeżeliby ktoś sprytniejszy znalazł ten artykuł, to byłbym bardzo wdzięczny za linka. A może ktoś dysponuje skanem z papierowego wydania?
 
Emil 1
O mnie Emil 1

...    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka