W Polsce istnieje - podobno - klasyczny trójpodział władzy - ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza.
Ta pierwsza (parlament, rady gmin,) jest wybierana w wyborach na kilkuletnią kadencję. To że ordynacja wyborcza jest na dzisiaj za bardzo upartyjniona, to inny temat. Wybory są wolne i powszechne.
Ta druga - wykonawcza - jest wybierana bezpośrednio (prezydent, szefowie gmin), lub pośrednio przez ciało ustawodawcze (rząd). Znowu mamy mniejszy lub większy, ale jednak zapewniony wpływ na te wybory.
Obydwie władze podlegają nieustannej kontroli obywateli poprzez m.in. wolne massmedia. Jak ta krytyka wyglada, to inny znów temat, ale prawo do niej mamy zapewnione.
A sądownictwo? Jaki mamy wpływ na obsadę sądów? Żaden! Krytykować wyroków nie wolno, opinii w trakcie przewodu sądowego wydawać nie wolno - a dlaczego niby nie wolno? Bo sędziowie są niezawiśli - słowo wytrych. A przecież oznacza ono tylko tyle, że sędzia nie musi zważać na żadne naciski przy wydawaniu wyroku - i nic więcej!
Nie oznacza to, że może robić co chce, nie liczyć się ze zdrowym rozsądkiem, nie mówiąc już o właściwej interpretacji przepisów. I nie oznacza to, że nie podlega krytyce i kontroli społecznej - bo jeśli nie podlega, to mamy do czynienia z jawnym naruszeniem podstawowych zasad demokracji!!!
Każda władza podlega kontroli społecznej, jeśli nie, to żyjemy w państwie autokratycznym, rządzonym w sposób niekontrolowany przez korporację sędziów. Albowiem (ciągle, mam nadzieję) dwa plus dwa jest cztery. CBDO
Inne tematy w dziale Polityka
