Wiemy już mniej więcej, po co Prezydent poleciał do Brukseli i o co była ta cała awantura - żeby Lech Kaczyński mógł uścisnąć rękę Sarkozemu, posiedzieć przez chwilę na krzesełku obok Tuska i wprosić się na obiad. Tak jak sądziłem od początku Prezydent sam nie ma pojęcia po co pojechał - nie zna planu, nie ma nic do powiedzenia a negocjować i tak przecież nie będzie bo już przy "joaninie" pokazał, że nie potrafi.
Na prawdę nie rozumiem też po co premier i jego sztab odgradzali Prezydenta murem od sali obrad. Przecież od początku było wiadomo, że siłą nikt go nie zatrzyma. I od początku było wiadomo, że jak się zatnie to wojnę wywoła ale postawi na swoim. Więc po co? Trzeba było jeszcze raz ustąpić - jak nie z powodów piarowych to dla dobra kraju.
Natomiast zaraz po szczycie panowie z PO (o ile mają trochę rozumu w głowie) winni w trybie ekspresowym przygotować takie zmiany w konstytucji, które problem rozwiążą raz na zawsze. Skoro pan Prezydent uparł się udawać osobę niesprawną umysłowo i sabotować polską politykę zagraniczną to trzeba zmienić konstytucję w taki sposób, żeby nawet osoby niepełnosprawne umysłowo nie miały wątpliwości.
Bo przecież nigdy nie wiadomo na jakim jeszcze krzesełku zapragnie posiedzieć sobie pan Prezydent, kogo uściskać i na jaki obiad się wprosić.
e.135335
hmm, skoro pan Odys mówi mi, że przesadziłem to znaczy, że przesadziłem; przepraszam więc wszystkich, którzy poczuli się urażeni tą notką albo moimi komentarzami...
"I've always been a supporter of the polish cause, even when my feelings was based on my instinct (...) My instinctive sympathy for Poland was born under the influence of the constant accusation tossed toward her; - And I can say - I established my opinions about Poland by listening her enemies. Namely, I came to infallible conclusion, that the Poland's enemies are almost always the enemies of generosity and bravery. Whenever it happened to me to meet a person that cultivates usury and the kult of terror, bugged down in the swamp of materialistic politik, I discovered in this miserable individual - a passionte hatred toward Poland. I learned to evaluate the quality of Poland on the foundations of this hatred - and this method proved to be fully reliable." Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) Służcie swoim obyczajom, zostawcie mi moje. [Petrarka]
Krzysiek Leski u siebie
To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę.
(Jan Nowak-Jeziorański)
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona moja muza trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy ile można
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
(jonasz)
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko (jonasz)
Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
(jacek)
Służba publiczna wg PiS:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
(Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS, 4 marca 2007 w Gdańsku)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka